Kiedy film się skończył ja wraz z Louis'em i Hazzą poszliśmy do kuchni, żeby coś zjeść..
-Harry na co masz ochotę?-zapytałam zaglądając do lodówki..
-Wystarczy pepsi..
-A ty Louis?
-Co ja?
-Pytałam czy masz na coś ochotę?
-Tak.. Mam..
-Na co?
-Na ciebie..-powiedział to bardzo seksownie.. Nie mogłam się oprzeć jego głosowi..
-Co?-zapytał Harry..
-Nic, nic.. Daj pepsi..-powiedział Lou jakby nic się nie stało..
-No dobra..-odpowiedziałam i nalałam picia do szklanki po czym podałam Louis'owi szklankę..-To co teraz robimy?-spytałam siadając na blacie kuchennym.
-Możemy iść do kina..-zaproponował Lou..
-No właśnie.. Dawno nie byłem..-oznajmił Hazza..
-No okey.. Ja tez dawno nie byłam.. To poczekajcie ja pójdę się ubrać i możemy iść..
-Okey-odpowiedzieli równocześnie.. Ja tylko uśmiechnęłam się do nich i poszłam na górę do swojego pokoju.. Otworzyłam szafę i zaczęłam szukać jakiś ubrań..
Po 10 minutach grzebania w szafie postanowiłam ubrać w różową bokserkę, szorty i różowe baleriny.. Do tego dobrałam srebrną bransoletkę z wisiorkami i kolczyki w kształcie serca.. Swoje długie blond włosy spięłam w koka.. Na koniec jeszcze przejechałam rzęsy czarnym tuszem, pomalowałam usta jasno-różowym błyszczykiem i byłam gotowa. . Chwyciłam telefon do ręki i zeszłam na dół..
-Jestem już gotowa-powiedziałam wchodząc do kuchni.
-To chodźmy-powiedział Harry i ominął mnie..
-Ślicznie wyglądasz-szepnął mi do ucha Louis. Po moim ciele przeleciał lekki, ale przyjemny dreszczyk. Lou zaśmiał się i łapiąc mnie za rękę wyszliśmy z domu..
-Idziemy piechotą czy zadzwonić po taksówkę?-zapytał Harry.
-Może się przejdziemy?-zaproponowałam..
-Okej. Jak chcesz..-oznajmił Hazza.. Po 10 minutach spaceru dotarliśmy do kina. Mięliśmy już wejść do czarno-czerwonego budynku kiedy nagle ktoś zadzwonił do Harry'ego.. Chłopak szybko odebrał..
-Halo?............Co??..........Teraz?..........Muszę?...........No dobra...........Za chwilę będę..............Na razie-tyle tylko słyszałam..
-Kto dzwonił Harry?-zapytał Louis..
-Mój znajomy...
-A znam go?
-Nie.. Nie znasz go Lou.. Słuchajcie muszę iść..
-Co? Akurat teraz? Harrruś!
-Przepraszam Kate, ale muszę.. -na to zrobiłam smutną minkę.. Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam.. Harry podszedł do mnie i przytulił mnie mocno.. Odwzajemniłam to..
-Dobra idź już Harry.. Bez ciebie też będziemy się nieźle bawić..-powiedział nagle Lou.. Nie zrobiło to na mnie dobrego wrażenia..
-Pa Kate..
-Pa Harry..-odpowiedziałam i po chwili loczek zniknął z mojego pola widzenia.. Spuściłam głowę.. Było mi smutno, że Hazza musiał iść.. Lubiłam go nawet bardzo.. Miło z nim spędzałam czas.. Był dla mnie jak.... Starszy brat.. Ale i tak traktowałam go jak przyjaciela..
-To idziemy?-z rozmyśleń wyrwał mnie Louis..
-Tak-odpowiedziałam krótko i weszłam razem z brunetem do dużego budynku..
-To na co idziemy?-zapytał mnie stojąc w kolejce do kasy..
-Nie wiem.. Wybierz coś fajnego.-oznajmiłam z lekkim uśmiechem..
-To może jakiś horror?
-Niech będzie..-odpowiedziałam.. Kiedy Louis kupił już bilety razem skierowaliśmy się w stronę salki, w której mięliśmy oglądnąć jakiś horror..
-Które mamy miejsca?-zapytałam będąc już w środku sali z Louisem..
-21 i 22 w środkowym rzędzie H..-odpowiedział bardzo dokładnie.. Kiedy już znaleźliśmy swoje miejsca od razu usiedliśmy na nich..
-Chcesz popcorn?-spytał mnie Lou..
-Nie dzięki...
-No to może colę?
-Nie mam ochoty.. Uwierz mi..-opowiedziałam.. Nie chciałam się mu narzucać..
-Nie to nie..-wzruszył ramionami i spojrzał na ekran.. Ja zrobiłam to samo. Po 5 minutach zgasły światła i zaczął się film.. W sali nie było dużo ludzi... Na początku film zapowiadał się nieźle, ale później był.........okropny! Mówiąc 'okropny' miałam na myśli straszny! Udawałam że się nie boję.. Louis w pewnej chwili złapał mnie za rękę.. Uśmiechnęłam się sama do siebie.. W tej chwili czułam się bezpieczna.. Już się nie bałam... Kiedy film się skończył, a światła się zaświeciły Louis puścił moją rękę po czym wstał.. Ja zrobiłam to samo.. Wolnym krokiem wyszliśmy z sali..
-I co?? Podobał się film?-zapytał mnie Louis kiedy wyszliśmy z kina..
-Tak.. -odparłam krótko..
-Bałaś się?
-Na początku tak..
-No a potem?
-No a potem już nie..
-Bo..?
-Co??
-Potem się nie bałaś bo..?
-Na prawdę nie rozumiem o co ci chodzi...
-Dokończyć za ciebie?
-Jak możesz..
-Później się nie bałaś bo cię złapałem za rękę!-powiedział z szerokim uśmiechem..
-O to ci chodziło-powiedziałam uśmiechając się..
-Przyznaj mi rację..
-Do czego?
-Podobam ci się..
-Co?
-Przyznaj mi rację!
-Serio?! Ty głuptasku! Ty mi się podobałeś nawet w tedy kiedy ty nie wiedziałeś że ja istnieję!!
-No a teraz kiedy cie znam?
-Też mi się podobasz..-uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam go.. Od odwzajemnił 'przytulaska'.. Ja po chwili oderwałam się od niego i popatrzyłam mu prosto w oczy..
-Kate?
-Tak?
-Ty też mi się podobasz.. I to nawet bardzo..-powiedział.. Ja w tej chwili zrobiłam smutną minę i zaczęłam iść w stronę domu..
-Kate co się stało?-zapytał troskliwie..
-Nie ważne..-odpowiedziałam obojętnie i szłam dalej..
-To czemu jesteś smutna?
-Nie ważne..-odpowiedziałam znów..
-Kate powiedz mi o co chodzi!-powiedział stając przede mną przy tym 'tamując'mi drogę..
-Na serio chcesz wiedzieć?
-Tak..
-Ale ty jesteś uparty!
-Wiem.. Mów..
-Po prostu..
-No..?
-Louis! Ty masz dziewczynę!
-No i?
-Jak to 'no i'?
-No i co z tego że mam dziewczynę?
-No i to że to nie jest możliwe żebym ci się podobała...
-Nie myśl o niej proszę..
-No i kim ja niby dla ciebie będę co? Kochanką?
-Jak chcesz to mogę z nią zerwać!
-Nie Louis.. Naprawdę pasujecie do siebie..
-Ale ja jej nie kocham.. Zrozum..
-Ty mnie też zrozum.. Ja mam dopiero 16 lat.. A ty już 22..
-Czyli co? Jestem dla ciebie za stary?!
-Nie.. Ja jestem dla ciebie za młoda..
-Wiek to tylko cyfry.. Proszę Kate.. Ja kocham ciebie! I chcę z tobą być..-powiedział i mnie przytulił.. Odwzajemniłam to..
-To jak..? Zostaniesz moją dziewczyną?-zapytał błagalnie..
-Z tego co wiem to nie jesteś jeszcze wolny..-powiedziałam z lekkim uśmiechem..
-Ahh.. No tak.. Poczekaj.. Zadzwonię do niej..
-Co?! O nie mój drogi! Pójdziesz do niej i powiesz jej to..
-Ale szybciej będzie jak do niej zadzwonię..
-Bądź kulturalny proszę cię..
-Dobra.. Ale pod jednym warunkiem!
-Jakim?
-Pójdziesz tam ze mną!
-O nie.. Ja nie idę.. Ty to musisz załatwić.. To twoja dziewczyna..
-Ale ty jesteś moją nową dziewczyną i ty tam pójdziesz ze mną! Ja się ciebie nie wstydzę! Kate proszę..
-No dobrze..-odpowiedziałam na co chciał mnie pocałować.. Jednak ja się odsunęłam.. On zrobił minę "WTF?!"
-Ej no co jest?
-Jeszcze nie jesteś wolny..-oznajmiłam..
-No wiesz co?
-Tak wiem.. A teraz chodź już bo jestem zmęczona.. W którą stronę idziemy??
-Chodź..-powiedział i złapał mnie za rękę.. Po 10 minutach doszliśmy do domu Eleanor..
-Ładny ma ten dom..-oznajmiłam.. Obydwoje podeszliśmy do drzwi..
-Louis ja zostanę na zewnątrz..
-Nie! Wchodzisz ze mną!-powiedział i otworzył od tak drzwi..
-Louis! Tak nie wolno!
-Eleanor mi pozwoliła..
-Wchodzić do niej bez pukania?
-Tak..
-Louis? Co ty tutaj robisz?-zapytała urocza brunetka wchodząc na przed pokój.. Louis w tej chwili puścił moją rękę..
-Cześć kochanie.-powiedział i podszedł do niej po czym ją przytulił.. Zdziwiło mnie to..
-Louis może przedstawisz mi swoja koleżankę?-zapytała z uśmiechem Eleanor..
-A.. No tak.. Eleanor to jest Kate............moja..................moja kuzynka..-to co powiedział kompletnie mnie zamurowało.. Nie wiedziałam co powiedzieć..
-Cześć Kate.. Jestem Eleanor. Dziewczyna Louis'a..-powiedziała Eleanor i podała mi rękę..
-Cześć.. Jestem Kate..-odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem i uścisnęłam jej dłoń..
-No to może jak już jesteście to zrobię wam herbaty.. Co wy na to?
-Ja poproszę..-odpowiedział Louis..
-Mi nie rób.....
-Czemu?
-No bo.......... Muzę już iść..
-Musisz?-spytała ze smutkiem Eleanor..
-Tak.. Muszę....-odpowiedziałam i dosłownie wybiegłam z domu...
-Kate!!!!-słyszałam jak Louis mnie woła jednak ja nie odwracałam się.. Nie chciałam z nim teraz rozmawiać.. Przecież on miał z nią zerwać, a nie przedstawiać mnie jako jego kuzynka... Kiedy byłam już daleko od domu Eleanor zadzwoniłam po taksówkę.. Przyjechała po 10 minutach.
-Dokąd panią zawieść?-spytał starszy pan.. Ja bez słowa podałam karteczkę z adresem Jade.. Miałam nadzieję, że nie będzie jeszcze spała.. Co ja mówię?!! Jest po 22 w nocy, a Jade chodzi spać po 1.. Musiałam się komuś wyżalić....
No i mamy rozdział 10.. Mam na dzieje wam się spodoba... :) Liczę na miłe komentarze :) Pozdrawiam was :* <3.. ( PS: Bardzo proszę o polecanie mojego bloga.. ) ;)
Boskieee ;p Wolę, żeby Kate była z Harry'm. Poleciłam twojego bloga ;D
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie bloga ;) A jeśli chodzi o Harry'ego to mam z nim inne plany ;)
UsuńNominuję Cię do Liebster Award. Więcej informacji na moim blogu: http://onedreamonebandonedirection677.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZajebiste, jednym slowem
OdpowiedzUsuńCzekam na next ♥♥
OdpowiedzUsuń