niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 8

Pod moim domem stał Harry.. Harry z wielkim bukietem róż..Podeszłyśmy do niego..
-Harry? Co ty tutaj robisz??-zapytałam bardzo zdziwiona i zaskoczona.. 
-Emm.. Chciałem cię zaprosić na kolację, ale widzę, że jesteś już zajęta...-powiedział ze smutną miną Harry.
-Nie.. Nie jest zajęta.. Na śmierć zapomniałam! Kate przepraszam cię, ale umówiłam się z Perrie, że pójdziemy na.....zakupy!
-Zakupy??
-Tak! Zakupy! Muszę już iść bo się spóźnię! To papa.. Miłego wieczoru-powiedziała Jade i przytuliła mnie na pożegnanie..-Pa Harry!-pomachała do Hazzy i pobiegła w stronę domu Perrie.. Ja z Harrym staliśmy jak głupcy na środku chodnika..
-Emm.. Kate jak nie chcesz to nie musisz ze mną iść.. Zrozumiem to..-powiedział i podszedł do mnie wręczając mi bukiet róż.. Ja nie wiedziałam co powiedzieć.. Harry uśmiechnął się sztucznie.. Odwrócił się i zaczął powoli odchodzić.. Po chwili ocknęłam się..
-Harry?!-krzyknęłam tak żeby mnie usłyszał.. On odwrócił się i zatrzymał.. Ja zaczęłam do niego biec.. Musiało to dziwnie wyglądać.. Ja 16-letnia dziewczyna biegnę z wielkim bukietem róż do.....Harry'ego Styles'a..
-O co chodzi?-powiedział ze smutną miną..
-Poczekasz na mnie?
-Po co?
-No przecież w takim stroju nie pójdę na kolację z Harry'm Styles'em!-powiedziałam na co on się zaśmiał.. Widziałam radość w jego oczach... Ruszyliśmy w kierunku mojego domu..
-Dasz kwiaty do wazonu?-zapytałam wchodząc do domu..
-Pewnie.-odpowiedział i wziął ode mnie bukiet róż..

-Dziękuję.. Ja idę się przebrać.. Zaraz wracam-powiedziałam i pobiegłam na górę do swojego pokoju.. Zajrzałam do szafy.. Zaczęłam szukać jakiejś ładnej sukienki..
 Po 10 minutach grzebania w szafie postanowiłam ubrać różową sukienkę z czarnym paskiem i buty na wysokim obcasie.. Do tego dobrałam czarną, niewielką torebkę.. Swoje długie, blond włosy spięłam w niedbałego koka.Założyłam długie i srebrne kolczyki na uszy.. Pomalowałam rzęsy czarnym tuszem i zrobiłam kocie oczy..Przejechałam jeszcze różowym błyszczykiem usta i byłam gotowa do wyjścia.. Zeszłam na dół i weszłam do salonu.. Tam czekał na mnie Harry.. Siedział na kanapie i grzebał coś w telefonie. Po chwili jedna podniósł wzrok na mnie.. Patrzył się na mnie z iskierkami w oczach..
-Ślicznie wyglądasz-powiedział po chwili ciszy..
-Dziękuję..-odpowiedziałam nieśmiało..-To idziemy?-zapytałam.
-Tak jasne.-powiedział i zerwał się z kanapy.. Zaśmiałam się pod nosem.. Kiedy już wyszliśmy przed domem stała długa, czarna limuzyna.. Byłam zaszokowana..
-Niee.. Harry.. To za drogo..-zaprzeczyłam kiedy pokazał ręką żebym weszła..
-Kate.. Proszę cię! To nie jest takie drogie jak ci się wydaje. To po pierwsze, a po drugie przecież wiesz że ja mam dużo kasy..
-No dobra..-zgodziłam się i z lekkim zawahaniem wsiadłam do limuzyny..-Ślicznie tutaj.-powiedziałam siadając na białym fotelu, który znajdował się w środku limuzyny.. Harry tylko uśmiechnął się i usiadł blisko mnie. Rozmawialiśmy chwilkę o rodzinie.. Np. kiedy chcielibyśmy się ożenić, ile chcielibyśmy mieć dzieci.. Po chwili Harry położył swoją rękę na moim udzie.. Po patrzył w moje oczy jakby czekaj na zaprzeczenie z mojej strony.. Ja nic sobie z tego nie robiłam.. (Miał bardzo delikatne dłonie ^^). Przybliżył się do mnie i już miał mnie pocałować, ale limuzyna się nagle zatrzymała.. (Taka mina WTF?!)..
-No co jest!!-krzyknął wściekły Harry.. Ja odwróciłam głowę w stronę kierowcy i razem z Hazzą czekaliśmy na odpowiedź..
-Już dojechaliśmy proszę pana..-oznajmił nam szofer i wyszedł z limuzyny po czym otworzył nam drzwi żebyśmy wyszli..
-Akurat teraz..-szepnął rozczarowany Harry.. Ja tylko się zaśmiałam pod nosem i wyszłam z auta.. Kiedy loczuś też już opuścił limuzynę dał panu szoferowi pieniądze i podszedł do mnie.. Złapał mnie (już bez problemu) za rękę i weszliśmy do restauracji.. Nie było tam dużo ludzi więc od razu wybraliśmy sobie stolik.. Znajdował się on pod oknem..
-Co zamawiasz?-spytał mnie Harry..
-Nie wiem jeszcze.. Na razie nie jestem głodna..
-Ja tak samo.. To może wina??-zapytał..
-Tak poproszę..-odpowiedziałam z uśmiechem na co Harry wstał, otworzył czerwone wino i nalał nam do kieliszków..-Dziękuję--powiedziałam grzecznie.. Nagle zobaczyłam jak ktoś wchodzi do restauracji.. Był to Louis z Eleanor.. Lou zauważył mnie.. Uśmiechnęłam się do niego, ale on od razu odwrócił wzrok.. Zdziwiło mnie to.. No ale cóż.. Harry zauważył że się na kogoś patrzę.. Odwrócił głowę w stronę Louis'a i jego dziewczyny..
-Czy on musi być wszędzie gdzie ja?!-szepnął..
-Nie przejmuj się..-powiedziałam chwytając jego rękę. Po patrzył się na mnie..
-Jak mam się nie przejmować jak ciągle za mną chodzi?!-powiedział ze smutną minką..
 -Harry.. To jest mój i twój wieczór.. Chyba nie pozwolisz żeby ktoś to zepsuł prawda?
-Nigdy!-powiedział Harry i uśmiechnął się szeroko... Po 1 godzinie postanowiliśmy już iść.. Harry podszedł do mnie i odsunął mi krzesło.. Ja podziękowałam i chwyciłam go za rękę..
-To gdzie teraz idziemy?? -zapytałam wychodząc z loczkiem z restauracji..
-A gdzie byś chciała iść?
-Hmm.. Jestem już zmęczona.. Może wpadniesz do mnie i zostaniesz na noc??
-A nie nocuje u ciebie Jade?
-Napisała mi że nie może dzisiaj..
-No dobrze.. -powiedział Harry i od razu ruszyliśmy w stronę mojego domu..


8 rozdział jest!! Przepraszam że musieliście długo czekać ale nie miałam czasu go napisać.. Rozumiecie.. Święta, goście... Proszę o komentowanie i polecanie mojego bloga! Kocham was ;* <3 

piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 7

Obudziłam się w ramionach Harrego. On jeszcze spał. Wpatrzyłam się w niego jak w obrazek.. Wyglądał słodko.. Niedługo później zaczęło mi się nudzić, ale Harry nadal spał.. Postanowiłam go obudzić..
-Harry?! Harry obudź się.-mówiłam ściszonym głosem i poszturchałam go.. Po chwili otworzył oczy i spojrzał na mnie..
-Co się stało?!-zapytał zaspany.
-Nudzi mi się..
-I dla tego mnie obudziłaś?
-Tak..
-No to co robimy?-spytał z uśmiechem.
-Chodźmy do kuchni.. Jestem głodna..-powiedziałam i chciałam wstać jednak loczek pociągnął mnie za nadgarstek przy czym usiadłam na łóżku..
-Siedź tu.. Ja zrobię śniadanie i ci przyniosę..
-Okey..-odpowiedziałam na co Harry uśmiechnął się i wyszedł z pokoju. Schowałam nogi pod kołdrę. Byłam bardzo ciekawa co ugotuje Hazza.. Po chwili loczek wszedł do pokoju z tacą.. Podszedł do łóżka i posadził mi tackę na nogach. Na talerzu były przepięknie ozdobione naleśniki.
-Harry. To jest cudowne..
-Zobacz jak smakuje.-odpowiedział Harry ze szczerym uśmiechem. Ja chwyciłam za widelec i wzięłam pierwszy kęs naleśnika..
-Przepyszne-powiedziałam z pełną buzią..
-Wiedziałem że będą ci smakowały.. Przecież jestem urodzonym kucharzem! -powiedział z dumą w głosie..
-Wiem, wiem.. Już to mówiłeś-powiedziałam z uśmiechem.. Po 10 minutach zjadłam śniadanie przygotowane przez loczka.
-Dziękuję za pyszne śniadanie..
-Nie ma sprawy.. Idziemy na spacer?-zaproponował Harry.
-Nie chce mi się.. Głowa mnie boli..
-No dobra... Pójdę sam..
-Musisz iść?!
-Muszę..
-Dla czego?
-Bo chłopaki będą się martwić..
-Ach.. No tak..
-Może pójdziesz do Jade? Dawno się nie widziałyście.. Chyba..
-Wiesz.. Masz rację.. Pójdę do niej za chwilkę..
-Dobra ja spadam. Na razie.
-No pa..-odpowiedziałam.. No cóż.. Zostałam sama.. Postanowiłam wstać i ubrać się.. Kiedy byłam już cała ogarnięta wyszłam z domu zamykając go na zamek.. Szłam w stronę domu Jade.. Po 30 minutach byłam już pod drzwiami jej domu..

                                                               **********************
                                                                   perspektywa Jade

Siedziałam sobie w kuchni popijając poranną herbatę.. Postanowiłam iść do góry żeby się ubrać.. Jednak po 10 minutach szukania czegoś do ubrania znalazłam białą koszulę z ćwiekami na kołnierzyku, jasno niebieskie rurki i białe vansy.. Uczesałam włosy i zeszłam na dół.. Nie wiedziałam co mam robić.. Kiedyś bym pewnie w takim momencie zadzwoniłabym do Kate i namówiłabym ją na wspólne zakupy.. Tęskniłam za nią.. Rozmyślanie o mojej dawnej przyjaciółce przerwał dzwonek do drzwi.. Zarwałam się z kanapy i poszłam otworzyć..

                                                                 *****************
                                                                  perspektywa Kate

Jade otworzyła mi drzwi bardzo szybko co mnie zdziwiło.. Ale jej mina była bardziej dziwniejsza..
-Kate?! Co ty tutaj robisz?!
-Ja.......chciałam cię przeprosić.. Nie chciałam.. Nie panowałam nad swoimi emocjami.. Powinnam być ci wdzięczna za to że walczyłaś o mnie w tedy w sądzie.. I ogólnie za wszystko.. Zachowałam się jak zwykła gówniara.. -powiedziałam ze spuszczoną głową. Jade milczała cały czas. W końcu popatrzyłam jej prosto w oczy..
-Przepraszam..-powiedziałam już ze łzami w oczach.. -Mam na dzieję że mi kiedyś wybaczysz..-oznajmiłam i odeszłam od Jade..
-Kate poczekaj!!-usłyszałam jak Jade mnie woła. Odwróciłam się w jej stronę. Kiedy dobiegła do mnie przytuliła mnie mocno..
-Wybaczam ci!-powiedziała.. Gdy się już od siebie odkleiłyśmy weszłyśmy do jej domu.Usiadłyśmy na kanapie w salonie i zaczęłyśmy rozmawiać..

                                                                       ****************
Przesiedziałyśmy w salonie 4 godziny na żartowaniu i śmianiu się.. W pewnej chwili zaburczało mi w brzuchu.. Ja wraz z Jade poszłyśmy d kuchni coś zjeść..
-Jade a może pójdziemy na miasto co ty na to? -zapytałam z ciekawością..
-Wiesz.. Dobry pomysł.. -odpowiedziała przyjaciółka po czym ubrałyśmy buty i wyszłyśmy z domu.. Była godzina 14:30. Po 10 minutach doszłyśmy do kawiarni.. Ja poszłam zająć wolny stolik koło okna, a moja przyjaciółka poszła zamówić ciasto i jakiś napój.. Kiedy przyszła podała mi przekąskę i usiadła na przeciwko mnie.. Siedziałyśmy tak rozmawiając, ąż nagle zauważyłam że ktoś wchodzi do kawiarni.. To była Natalie z Niall'em..
-Jade.. Patrz kto tam jest..-schyliłam głowę i szepnęłam do mojej przyjaciółki. Ona dyskretnie popatrzyła się w stronę Natalie i Niall'a..
-Ooo.. Jak słodko ze sobą wyglądają..-stwierdziła Jade co mnie zadziwiło.. Zawsze była bardzo blisko blondyna.. Myślałam że są parą.. No ale cóż.. Dowiedziałam się że najprawdopodobniej są najlepszymi przyjaciółmi.. Natalie i Niall nie zauważyli nas tylko wyszli z kubkami kawy..
-A jak tam w ogóle u ciebie i Louis'a?-zapytała mnie po chwili Jade..
-Co?!
-Pytałam jak tam u ciebie i Louis'a..
-Noo.. Nic..
-Jak to nic? Myślałam że jesteście ze sobą..
-Co?! Jade! On ma dziewczynę! Kobieto!
-No dobra.. A jak tam z Harry'm?-zdziwiło mnie to pytanie.. Skąd ona wiedziała że ja się spotkałam z Harry'm?!
-Jak to z Harry'm?
-No podobno tańczyliście razem na imprezie u chłopaków, a potem gdzieś wyszliście..
-Skąd to wszystko wiesz? Nie było cię tam..
-Mnie nie było ale Perrie owszem była..-powiedziała z zadziornym uśmiechem..
-Już ci wszystko wypaplała?!
-Nie zwalaj winy na nią.. Ja ją poprosiłam żeby mi powiedziała z kim tańczyłaś, z kim rozmawiałaś itp..
-No wiesz ty co?! Żeby szpiegować własną przyjaciółkę?!
-Nie szpiegowałam tylko chciałam się dowiedzieć jak tam u ciebie.. Dobra mów gdzie poszliście z Harry'm..
-Muszę?
-Tak! Wiesz że nie dam ci spokoju..
-Wiem..
-No to dalej.. Opowiadaj! Chcę wiedzieć wszystko!
-No dobra.. No to poszliśmy na spacer do parku.. Potem do kawiarni.. Emm.. No i później poszliśmy do mnie... No i włączyliśmy jakiś film..
-Zapewne horror?
-Tak.. Horror.. No i potem zgasło zupełnie światło a ja się przestraszyłam.. Wiesz że się boję horrorów..
-No tak wiem.. Opowiadaj dalej..
-No i Harry podszedł do mnie i zaczął mnie uspokajać..Potem zaniósł mnie na górę do pokoju.. Poprosiłam żeby został na noc bo nadal się bałam..
-No a on??
-Zgodził się.. Ja się poszłam wykąpać no i jak wróciła położyliśmy się i zasnęliśmy...
-Na pewno powiedziałaś mi wszystko?!
-Tak..-nie chciałam mówić jej szczegółów..
-Jakoś ci bardzo nie wierzę, ale jak nie chcesz tonie..
-Dziękuję że mi odpuściłaś..-powiedziałam z uśmiechem..
-Nie ma za co..
-Jade?
-Hmm..?
-Mogłabyś dzisiaj u mnie nocować?
-No okey.. Nie ma sprawy.. -cieszyłam się że się zgodziła.. Miałam już dość tej samotności.. Czasem myślałam czy nie kupić sobie psa, albo kota.. Ale nie umiem się niestety opiekować zwierzętami.. Ja z Jade siedziałyśmy jeszcze 2 godziny w kawiarni po czym skierowałyśmy się do mnie.. Po 20 minutach byłyśmy pod moim domem.. To co tam zobaczyłam mnie zaskoczyło.. Bardzo zaskoczyło..


No i 7 rozdział jest!! Mam małe pytanko.. Czy macie jakieś pomysły co Kate zobaczyła pod swoim domem? Albo kogo tam zobaczyła?? Jeśli tak to proszę wpisać swój pomysł w komentarzu.. Wesołych Świąt wam życzę!! I szczęśliwego nowego roku!! Całuski ;*

środa, 18 grudnia 2013

Rozdział 6

Kiedy się uspokoiłam oboje weszliśmy do mojego pokoju.. Harry usiadł na łóżku. Ja nie chciałam, ponieważ nadal się bałam..
-Nie bój się.. Już mówiłem że nie panowałem nad sobą..
-Teraz też możesz nie panować.-oznajmiłam.. Nie chciałam tego powiedzieć.. Nie wiem co we mnie wstąpiło..  Harry wstał i podszedł do mnie. Przytulił mnie mocno.
-Obiecuje że już nigdy więcej ci nic nie zrobię.. Wierzysz mi?
-Tak.. Wierze.-powiedziałam z lekkim zawahaniem..-Idziemy do kuchni? Bo zgłodniałam..
-Hehe.. Ja też..-powiedział z uśmiechem.. Zeszliśmy do kuchni. Ja od razu zajrzałam do lodówki..Zapomniałam że nie mam nic w lodówce!
-Harry?
-Tak?
-Chyba musimy iść do sklepu, bo nie mam nic w lodówce do jedzenia..
-Dobra spoko..-odpowiedział i poszedł na przed pokój. Ja poszłam za nim. Ubraliśmy buty i wyszliśmy..

                                                                     *********

Kiedy wróciliśmy do mojego domu, postanowiliśmy zrobić jakąś mieszankę warzyw.. Harry kroił czerwoną paprykę, a ja natomiast żółtą. Widziałam jak Harry przygląda mi się.. Dosłownie rozbierał mnie wzrokiem.. Kiedy ja popatrzyłam na niego on od razu odwracał ode mnie wzrok.. Zaśmiałam się pod nosem.
-Z czego się tak śmiejesz??-zapytał mnie po chwili.
-Z ciebie.
-A co jest we mnie takiego śmiesznego?-spytał odkładając nóż. Podszedł do mnie i oczekiwał na odpowiedź.
-Bo się ciągle na mnie patrzysz.
-No i?
-No i to, że w końcu sobie sobie palca przetniesz.-odpowiedziałam.
-Co?! Ja sobie palca przetnę?! Ja jestem urodzonym kucharzem!-powiedział z dumą w głosie Hazza.
-Hehe.. Przekonamy się..-odpowiedziałam z uśmiechem..-A teraz się bierz za krojenie..
-Już skończyłem.
-To dokończ za mnie, a ja wyciągnę patelnię..-oznajmiłam chłopakowi. On podszedł do blatu i kroił moją paprykę. Ja za ten czas wyjęłam dużą patelnię i postawiłam na piecyku..
-Zrobione..Co teraz robimy?-zapytał Harry.
-Wsyp wszystkie warzywa na patelnię.. Jeszcze brokuły..
-Już to zrobiłem..
-Szybki jesteś-oznajmiłam..
-Wiem.. To co robimy?-spytał znowu..
-Może jakiś film?-zaproponowałam.. Harry tylko przytaknął i poszedł do salonu.. Ja poszłam za nim..
-Wybrałeś jakiś film?-zapytałam siadając na kanapie..
-Tak..
-Jaki?
-Horror..
-No a tytuł jaki?
-"Obecność"-powiedział spoglądając na mnie..-A co? Boisz się?
-Niee..-skłamałam.. Zawsze bałam się tego filmu..
-Taa.. Już ci wierzę..
-Jak ni wierzysz to nie.. Włączasz ten film czy nie?!
-Już włączam..-powiedział Harry. Kiedy włączył płytę z filmem usiadł obok mnie..  Film się zaczął.. Udawałam, że się nie boję.. Jenak w jednym momencie się tak przestraszyłam, że aż przytuliłam się do Harrego. On tylko zaśmiał się i objął mnie ramieniem.
-Idziemy po tą nasza potrawę?-spytał po chwili..
-Nie jestem już głodna.-odpowiedziałam obojętnie..
-To czekaj wyłączę gaz..-powiedział Harry. Ja niechętnie "odkleiłam" się od niego. Loczek poszedł do kuchni. Szybko wrócił co mnie ucieszyło. Nagle zgasło światło. W całym salonie zrobiło się ciemno.. Przestraszyłam się bardzo..Pisnęłam ze strachu.. Harry szybko podszedł do mnie i uspokajał mnie.
-Nie bój się.. Żarówka się spaliła.. To nic takiego.-mówił Hazza
-Harry! Boję się! Skłamałam mówiąc że nie boję się tego filmu! Harry! Strasznie się boję!
-Nie bój się. Już mówiłem, że to tylko żarówka..
-Na pewno?!
-Tak.. Nic się nie stało..
-Harry?
-Tak?
-Zostaniesz u mnie na noc? Proszę!
-No dobra.. Nie ma sprawy..-odpowiedział.
-Pójdziemy już do pokoju?-spytałam.. Loczek nie odpowiedział tylko wstał i wyciągnął do mnie rękę i pomógł wstać. Kiedy już stałam Harry wziął mnie na ręce..
-Nie musisz mnie nieść Harry.
-To prawda.. Nie muszę, ale chcę..-odpowiedział z uśmiechem.. Kiedy dotarliśmy do mojego pokoju Harry postawił mnie na podłodze i zaświecił światło.. Ja udałam się do łazienki.. Umyłam się i ubrałam w piżamę.. Kiedy wyszłam z łazienki Harry leżał już na..........na podłodze...
-Harry?! Co ty robisz?! Przeziębisz się! Wstawaj!-mówiłam podniesionym głosem..
-To gdzie ja mam spać?!
-Na łóżku!
-No a ty?
-A ja z tobą?!-powiedziałam. Mina Harrego na ta odpowiedź była bezcenna..-No co?!
-Nie nic.. Po prostu myślałem że się wstydzisz ze mną spać..
-Okey.. Chodź już spać.. Bo zmęczona jestem.-powiedział do Harrego i położyłam się do łóżka.. Harry po chwili zrobił to samo. Leżeliśmy bez słowa. Byłam odwrócona plecami od Harrego. Po 10 minutach zrobiło mi się zimno. Cała się trzęsłam. Harry chyba to zauważył, bo od razu zareagował.. Mówiąc 'zareagował' znaczy, że przytulił mnie od tyłu.. Dziwnie się czułam, ale za to było mi cieplej.. Po 15 minutach odpłynęłam w krainę snów....

I.......6 rozdział jest.. Przepraszam że tak długo czekaliście, ale nie miałam czasu żeby go napisać.. Proszę o miłe komentarze! Całuski i Wesołych Świąt życzę ! Całuski ;*

czwartek, 12 grudnia 2013

Rozdział 5

Po 10 minutach błąkaliśmy się już po pustym parku.. Przez całą drogę się do siebie nie odzywaliśmy..
-Czemu chciałeś wyjść??-zaczęłam rozmowę..
-Nie chciałem tam z nimi siedzieć.. Pewnie by się czepiali, albo jeszcze na dodatek by mi piwo podkładali pod nos..
-Aha.. A dla czego powiedziałeś im że przeszkodzili nam w "rozmowie"?
-Bo by się czegoś domyślali.. A wiesz jak to z nimi jest.. Myślą, że jak patrze dziewczynie w oczy, albo coś to chcę ją tylko do łóżka zaciągnąć..
-A to jest prawda??
-No.. Wiesz.. Kiedyś tak.. Ale się zmieniłem..
-Rozumem..-odpowiedziałam..
-Patrz jaki piękny księżyc..-powiedział Harry patrząc w górę.
-I jak dużo gwiazd na niebie..
-Śliczny widok co nie?
-Tak..-odpowiedziałam. Na prawdę było bardzo pięknie.. Nagle poczułam jak Harry bierze mnie za rękę.. Nie wróciłam na to uwagi tylko szłam dalej.. Po chwili zobaczyłam paparazzi. Chciałam wziąć rękę, ale Harry nadal trzymał ją w uścisku.. Myślałam że ich nie widzi, ale on z uśmiechem pomachał do aparatu. Ja zakrywałam twarz jak tylko mogłam, ale mi się to nie udało.. Kiedy już pojechali Harry puścił moją rękę..
-Czemu nie puściłeś mojej ręki, kiedy paparazzi było?!-zapytałam z pretensją w głosie.. Nie ukrywałam że byłam n niego zła..
-Ej mała! Spokojnie.. Po prostu chce żeby wiedzieli że mam jakąś dziewczynę.. To wszystko..
-No dobra.. Idziemy do kawiarni??
-Jak panienka sobie życzy..-powiedział z uśmiechem Harry.. Po 10 minutach byliśmy już w małej kawiarence.. Harry zamówił dwie kawy, a ja usiadłam przy jednym ze stolików. Po chwili chłopak usiadł naprzeciwko mnie. Podał mi kubeczek z gorącym napojem.
-Dziękuję.
-Nie ma za co.. To tylko kawa.-odpowiedział i znów popatrzył mi prosto w oczy.. Lubiłam jak to robił.. Nie wiem dla czego..
-Czemu ty mi cały czas  patrzysz prosto w oczy?-zapytałam w końcu..
-Widzę że to lubisz..
-Czemu tak myślisz?!
-Bo jak ja się patrze w twoje oczy to ty się patrzysz głęboko w moje..-odpowiedział. Miał rację.. Ja się tylko uśmiechnęłam i napiłam się gorącej kawy.. Siedzieliśmy jeszcze tam około godziny. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym..
-Idziemy już do domu?-zapytałam..
-Do którego? Twojego czy mojego?
-No nie wiem.. A jak myślisz?? Impreza się już skończyła?
-Coś ty! Jak balują to zazwyczaj do rana.. Chodźmy do ciebie.. -powiedział loczek i wstał z krzesełka. Ja zrobiłam to samo i podeszłam do drzwi wejściowych. Harry wyprzedził mnie i otworzył drzwi, żebym wyszła pierwsza.. Zaimponował mi tym bardzo.. Po 30 minutach spacerowania byliśmy już pod moim domem.. Otworzyłam drzwi i weszłam do pustego mieszkania. Zaświeciłam światło i weszłam od razu do kuchni.
-Chcesz Pepsi?-zapytałam zaglądając do lodówki.
-Tak poproszę.-odpowiedział Harry. Ja nalałam picia do dwóch szklanek. Jedną dałam loczkowi, drugą wzięłam sobie ja.. Napiłam się łyka i odłożyłam szklankę na blat kuchenny.
-Idziemy na górę?-zapytał chłopak.
-Po co?!
-Chce zobaczyć twój pokój.. Czy to takie dziwne?
-Noo.. Nie..
-No właśnie.. Więc chodź!-powiedział Harry i pociągnął mnie za rękę na górę.. Gdy byliśmy już w moim pokoju  ja usiadłam na łóżku. Hazza po chwili usiadł obok mnie..
-Wiesz.. Ładnie tu masz.. I łóżko takie wygodne..
-Haha.. Dzięki..-odpowiedziałam z uśmiechem. Nagle poczułam, że Harry objął mnie w talli. Nie zwróciłam mu uwagi, ponieważ to było słodkie z jego strony..
-Masz śliczne oczy.-powiedział po chwili  Hazza.
-Dziękuję. A ty masz śliczne loczki-odpowiedziałam z uśmiechem.-No i te dołeczki też są słodkie-dodałam. Harry uśmiechnął się. Przez kilka minut patrzyliśmy sobie w oczy.. Po chwili Harry przysunął się do mnie bliżej i... pocałował mnie w usta.. To nie był zwykły pocałunek. Był on bardzo czuły i pełen pożądania.. Harry coraz bardziej pogłębiał nasze pocałunki..
-Nie Harry nie powinniśmy.-powiedziałam po chwili i chciałam żeby przestał, ale on się upierał.-Harry dość!-powiedziałam, a raczej krzyknęłam, ale on nic sobie z tego nie robił tylko całował mnie dalej.. Nie dał mi dojść do słowa.. Zaczął mi rozpinać zamek od sukienki.. Ja w końcu wyrwałam się z jego uścisku i wbiegłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz. Miałam już łzy w oczach. Nagle usłyszałam jak loczek dobija się do drzwi..
-Kate! Przepraszam! Nie chciałem! Kate!! Otwórz drzwi! Kate słyszysz mnie?! Przepraszam! Kate!!-krzyczał ciągle próbując otworzyć drzwi..-Kate! Otwórz!
-Mówiłeś że się zmieniłeś!
-Bo się zmieniłem! Kate przepraszam otwórz!-krzyczał nadal próbując otworzyć drzwi..-Kate otwórz te cholerne drzwi!!-krzyknął bardzo głośno przez co się wystraszyłam.. Szybko odsunęłam się od drzwi i stanęłam na drugim końcu pomieszczenia.-Dobra sama tego chciałaś!!!-krzyknął. Po tych słowach zrobiło
 się podejrzanie cicho.. Myślałam że sobie już poszedł.. Jednak po chwili drzwi otworzyły się po mocnym kopnięciu..
-Aaaaaaaaaaa!!!!!-krzyknęłam, ponieważ się wystraszyłam.. Chwilę później ujrzałam zdenerwowanego Harry'ego w środku.. Bałam się.. Strasznie się bałam.. Nigdy nie widziałam go tak wściekłego.. Kiedy mnie zobaczył podszedł do mnie. Widziałam jego wściekłość w oczach dla tego odruchowo się cofnęłam.. Miałam już łzy w oczach..
-Kate przepraszam! Ja nie chciałem! Straciłem panowanie nad sobą! Nie wiedziałem co robię! Proszę wybacz mi!-prosił mnie Harry. Teraz widziałam w jego oczach błaganie.. Było widać że żałuje tego co zrobił,a raczej próbował zrobić.. W końcu mu uległam.. Podeszłam do niego i się przytuliłam..

No i 5 rozdział jest.. Przepraszam jak jest beznadziejny no ale nie miałam kiedy go napisać.. Proszę o szczere komentarze.. :)  No i polecanie mojego bloga znajomym :) Całuski ;*

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 4

Po 10 minutach dojechałyśmy do willi chłopaków.. Natalie zapłaciła panu kierowcy po czym wyszłyśmy z żółtego auta. Podeszłyśmy do drzwi i zapukałyśmy..
                                           
                                                  *perspektywa Zayn'a*

Siedziałem spokojnie w salonie z Perrie kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi. Wstałem i poszedłem otworzyć. Kiedy uchyliłem drzwi moim oczom ukazała się Kate i nieznajoma dziewczyna..
-O! Hej Kate.. Widzę że przyprowadziłaś swoją koleżankę.
-Hej.. To moja starsza siostra.. Natalie.
-Hej jestem Natalie..-przedstawiła się grzecznie i podała rękę chłopakowi.
-Cześć. Jestem Zayn. Wchodźcie.. Przedstawię wam kogoś.-powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy. Ja wraz z Natalie weszłyśmy do salonu, a tam siedziała ładna blondynka.. Po chwili wstała i podeszła do nas uśmiechając się.. 
-Hej.. Jestem Perrie..-powiedziała i uśmiechnęła się uroczo..
-Hej jestem Kate, a to moja starsza siostra. Natalie. 
-Miło mi was poznać..
-Mi ciebie też! Jestem waszą fanką! Kocham patrzeć jak wy tańczycie! Zawsze chciałam cie poznać! Zawsze!
-Haha.. Miło.. Usiądziecie??
-Tak jasne.. -odpowiedziała Natalie
-Perrie! Z tobą zawsze! -dodałam po chwili ja.. 
-Słyszałam że się pokłóciłaś z Jade prawda??
-Tak.. pokłóciłyśmy się..
- To nie dobrze.. 
-Czemu tak sądzisz??
-No bo Jade przyszła do mnie i była bardzo smutna.. Jak zapytałam co się stało to opowiedziała mi wszystko., Przy tym się także popłakała.. Nie chcę się wtrącać i nie chcę być złośliwa, ale myślę że powinnaś ją przeprosić..
-Jade płakała??
-Tak.. 
-Aaa.. Przyjdzie dzisiaj na imprezę?
-Powiedziała że nie.. 
-Dla czego?? 
-Bo nie chce ci przeszkadzać.. Ale nie martw się.. Jak chcesz to pójdziemy jutro do niej i znią porozmawiasz..
-Myślisz że ona mnie wysłucha?
-Pewnie, że tak! Jade to wspaniała przyjaciółka! Wybaczy wszystko!! 
-No dobrze.. Ale będziesz przy rozmowie tak?
-Obiecuję..
-O czym rozmawiacie dziewczynki?!-zapytał wchodząc do salonu Liam.
-Nie twoja sprawa! -powiedziała Perrie
-Odezwała się buntowniczka..-zaśmiał się chłopak i momentalnie popatrzył na moją siostrę.
-O! Nowa dziewczyna w naszym domu, a ja nic o tym nie wiem! Cześć jestem Liam.-przedstawił się mojej siostrze i podał jej rękę.
-Hej jestem Natalie. 
-Ładne imię.. 
-Dziękuję.
-Liam a gdzie Sophia? Przyjdzie dzisiaj?
-Powiedziała że nie bo jest z koleżankami umówiona.. 
-Aha ok.. 
-A gdzie jest Niall?-zapytała po chwili Natalie. 
-W swoim pokoju. Zaprowadzić cie?
-Nie.. Nie będę mu przeszkadzać..
-Hahaha! On ciągle o tobie mówi!! Przed waszym przyjściem ciągle na dół schodził i się pytał czy już przyszłyście! 
-Naprawdę?!
-Tak.. O! Czekaj! Chyba idzie..-Liam miał rację.. Po chwili czekania Niall wszedł do salonu. Uśmiechnął się na widok Natalie. 
-Natalie?! Czekałem na ciebie.. 
-Właśnie słyszałam..
-Hehe.. Chcesz coś do picia?
-Tak.. Bardzo chętnie.. 
-To ja idę do kuchni.. Kate ty też coś chcesz?-zapytał mnie po chwili blondasek.
-Nie dzięki.. 
-Ok.. 
-Poczekaj chwilkę Niall!-krzyknęła Natalie kiedy chłopak miał już odchodzić. -Pójdę z tobą.-powiedziała i dołączyła do niego.. 
-Gdzie jest łazienka?-zapytałam.
-Na górze ostatnie drzwi.-odpowiedział Zayn wchodzący do salonu.
-Dzięki.-odpowiedziałam i poszłam na górę. Weszłam do pomieszczenia i od razu stanęłam przed lustrem. Poprawiłam sobie włosy.. Siedziałam w łazience ponad 10 minut wpatrzona w siebie, ale tak naprawdę zamyśliłam się.. Myślałam o Louis'ie. Ocknęłam się kiedy usłyszałam głośną muzykę. "O! Impreza się już zaczęła a ja siedzie w łazience"-pomyślałam i wyszłam zgaszając po sobie światło. Kiedy zeszłam na dół było już pełno ludzi, jedna zauważyłam Louis'a. Siedział na kanapie i ku mojemu zdziwieniu nie był sam.. Nie chciałam podchodzić, ani przeszkadzać.. Podeszłam więc do okna omijając bez słowa chłopaka. Oparłam się łokciami o parapet i patrzyłam na okrągły księżyc. Był piękny.. Miliony gwiazd na niebie także wyglądały cudownie.. Przypomniałam sobie moje dzieciństwo.. Kiedy ja i Natalie byłyśmy małe w każdą noc podchodziłyśmy do okna i patrzyłyśmy na niebo.. Nagle usłyszałam, że włączyli wolną piosenkę. Popatrzyłam czy Louis poszedł tańczyć czy nadal siedzi na kanapie.. Zauważyłam jak wstaje i prosi jakąś dziewczynę do tańca.. Podejrzewałam że to Eleanor.. Kiedy zobaczyłam że jest wolna kanapa od razu poszłam sobie usiąść.. Zauważyłam, że Natalie tańczy z Niall'em. Obok nich bujali się w rytm piosenki Lou i Eleanor.. Przypomniało mi się jak Louis poprosił mnie do tańca w klubie.. Patrzyłam w tedy w jego cudowne oczy.. Nigdy nie zapomnę tej chwili. Nagle poczułam jak ktoś zasłania mi oczy.. Przestraszyłam się.. Szybko odsłoniłam swoje oczy i odwróciłam się, aby ujrzeć kto to był..
-Harry?! 
-Siemka.
-Przestraszyłeś mnie wiesz?! 
-Oj przepraszam no..-powiedział chłopak siadając obok mnie-co tak siedzisz samotnie?? 
-A z kim mam siedzieć?! 
-Ze mną..
-Nie chcę ci przeszkadzać.. 
-Ale ty mi w ogóle nie przeszkadzasz...Też nie mam z kim gadać, ani siedzieć..
-A więc nie jestem sama??
-Nie.. Zatańczysz?-zapytał mnie p chwili Harry.
-Tak.. Chętnie-odpowiedziałam i poszłam z loczkiem na parkiet.. On złapał mnie lekko w talli, a ja zaś zaplątałam swoje ręce na jego szyi.. Bujaliśmy się w rytm muzyki.. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy.. Tańczyliśmy niedaleko Louis'a i Eleanor.. Co chwilę spoglądałam na Lou. Widziałam jak się na nas dziwnie patrzył.. Można było rozpoznać że był zazdrosny. Ja celowo położyłam głowę na ramieniu chłopaka.. Nie wiem czemu, ale przy Harry'm czułam się bezpieczna.. Przy Louis'ie też, ale w Harry'm było to coś.. Nie wiem jak to określić.. No ale w końcu Louis miał dziewczynę i najwidoczniej było mu z nią bardzo dobrze.. Zayn miał Perrie, Liam kochał Sophie, Niall najwyraźniej Natalie, to dla czego ja nie mogłam być szczęśliwa?! Co ja gadam! Przecież Harry nie chciałby ze mną chodzić!! Ja już za dużo myślę.. Kiedy muzyka się skończyła ja wraz z Harry'm poszliśmy do kuchni żeby się czegoś napić..
-Pepsi czy jakiś sok??-zapytał Harry
-Poproszę pepsi.
-Z lodówki zapewne?
-Tak.. -odpowiedziałam i usiadłam na blacie kuchennym.. Harry nalał napój do dwóch szklanek. Jedną podał tobie a drugą podarował sobie.. Ty napiłaś się łyka i odłożyłaś szklankę obok siebie. Harry zrobił to samo.. Po chwili oparł się rękami na blacie między twoimi nogami. Patrzył ci prosto w oczy.. Siedzieliście tak w kuchni ponad 5 minut wpatrzeni w swoje oczy.. Czułaś się jak w siódmym niebie.. Nagle uchyliły się drzwi od kuchni.. Harry szybko stanął obok mnie, a ja zeskoczyłam z blatu.. W drzwiach zobaczyłam Louis'a z dziewczyną..
-O hej Kate! To moja dziewczyna. Eleanor. Mówiłem ci o niej..-powiedział i podszedł z nią bliżej mnie. 
-Cześć. Jestem Eleanor.-powiedziała z uśmiechem na ustach dziewczyna. A więc się nie myliłam.. To była ta Eleanor, która zdradziła Louis'a.. Czyżby jej wybaczył?! Tak szybko?!
-Hej mam na imię Kate.-odpowiedziałam i ze sztucznym uśmiechem podałam jej rękę.. 
-Co wy tu robicie?-zapytał po chwili Lou.
-Nie ważne! Przerwaliście nam w...
-W czym?-zapytał ze zwątpieniem w głosie Lou.
-W....W rozmowie!  
-A jakiej to rozmowie??-zapytała Eleanor.. 
-Nie wasza sprawa.. Kate idziesz się przejść?? -zapytał mnie Harry. Widziałam w jego oczach błaganie..
-Chętnie.. I tak nie mam co robić.. -powiedziałam z uśmiechem. Harry ukazał swoje śnieżne ząbki i pociągnął mnie za rękę na przedpokój.. Wziął tylko jakąś bluzę i wyszliśmy z domu.. 
-To gdzie idziemy??
-Chodź do parku.. 
-Ok.. -odpowiedziałam... 


I 4 rozdział jest!! Bardzo proszę o szczere komentarze i polecanie mojego bloga znajomym :3 Kocham was <3 Całuski   :*

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 3

                                                                  **********

  Rano obudziłam się z totalnym bólem głowy.. Ale nie to zwróciło moją największą uwagę.. Spostrzegłam, iż nie leżałam w swoim łóżku. Odwróciłam się na drugi bok i ujrzałam Louis'a! Na dodatek był nagi, a ja w samej bieliźnie. Przestraszyłam się, że on mi coś zrobił, albo coś. Z tego, aż się popłakałam.. Uważając żeby nie obudzić chłopaka wstałam z łóżka. Szybko zaczęłam szukać swoich ciuchów. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. To był Niall.
-Kate? Czemu płaczesz? I czemu ty jesteś w samej bieliźnie, a Lou....., a Lou nagi? Czy wy tam coś w nocy.....
-Niall przestań! Proszę..
-Kate już spokojnie..
-Jak mam być spokojna jak nie wiem czy się przespałam z Louis'em po pijaku czy nie?!!
-On na pewno by ci tego nie zrobił.. Cii... Wszystko będzie dobrze..-uspokajał mnie Niall. Nie wiedziałam o tym że był aż taki troskliwy.. 
-Niall?
-Tak?
-Podprowadzisz mnie do domu??
-Tak.. Oczywiście.. Ubierz się. Ja czekam na dole.-powiedział chłopak i wyszedł z pokoju. Ja otarłam z policzków ostatnie łzy i poszłam do łazienki się ubrać.. Po 10 minutach zeszłam na dół do Niall'a. 
-Możemy iść-powiedziałam podchodząc do niego.. On otworzył mi drzwi żebym wyszła pierwsza...
-Daleko mieszkasz?-zapytał po chwili.
-No tak około 40 minut stąd a co??
-Co?! Aż tak daleko?!
-Tak.. 
-Ej to poczekaj ja wezwę taksówkę.. Ledwo co się wygrzebałem z łóżka, a ty już mi każesz godzinę spacerować! 
-Oj no nie wściekaj się no!-
-Nie wściekam się.. Poczekaj zamówię tą taksówkę.. -powiedział Niall i wyciągnął telefon. Wykręcił numer do taksówkarza i przyłożył słuchawkę do ucha.. Po 5 minutach czekania na taksówkę wsiedliśmy do żółtego auta.. Ja podałam adres gdzie ma nas pan zawieźć.. Po 30 minutach byliśmy już pod moim domem. Chciałam zapłacić panu kierowcy, ale Niall mnie wyprzedził.. 
                                            
                               *****
-I tak wiesz że ci oddam kasę co nie?!-oznajmiłam blondynowi wchodząc do salonu.
-Nie musisz mi nic oddawać mała!
-Musze! I się ze mną nie kłóć! 
-No dobra, ale i tak wiem swoje..
- Chcesz coś do picia??
-Nie dzięki.. Ale jedzenie bardzo chętnie.-odpowiedział Niall i poszedł za mną do kuchni. Ja tylko się zaśmiałam i zajrzałam do lodówki. 
-Niall?
-Tak?
-Mam dla ciebie przykrą wiadomość.. 
-Jaką?!!
-Nie mam nic w lodówce. 
-To może chodźmy na miasto coś zjeść..
-Dobra. Poczekaj tu. Ja idę się przebrać.-powiedziałam i pobiegłam na górę do mojego pokoju... Po dziesięciu minutach zeszłam na dół do Niall'a. Nagle ktoś zapukał do drzwi..

                                      *perspektywa Natalie*

 Zapukałam do domu, w którym kiedyś mieszkałam z rodzicami oraz z Kate. Miałam na dzieję, że się nie przeprowadziła.. Nie myliłam się.. Po chwili czekania otworzyła mi młoda blondynka. 
-Cześć Kate.
-Kim pani jest??-Co?! Ona mnie nie pamięta?! No tak.. Mogłam się domyślić.. 
-Nie pamiętasz mnie?
-Jakoś sobie nie przypominam.. Czego pani chce?!
-Och Kate.. Nic się nie zmieniłaś.. To ja.. Twoja siostra.. Natalie..

                                       *perspektywa Kate*

Co?! Chyba się przesłyszałam.. Natalie wróciła do domu?!
-Natalie?!
-Tak.. 
-Co ty tutaj robisz?!
-Wróciłam.. Wróciłam żeby się tobą zaopiekować.. Mogę wejść??
-No wchodź..-odpowiedziałam i wpuściłam ją do domu..
-Kate kto przyszedł?!-zapytał wychodząc z salonu Niall.-O.. Cześć.. Jestem Niall.-przedstawił się z uśmiechem i podał rękę mojej siostrze. Ona odwzajemniła ten gest..
-Hej. Jestem Natalie.. Kate musimy porozmawiać..
-Teraz?!
-Tak.. Teraz.
-Nie mam czasu. Idę na miasto z Niall'em. Nie możemy wieczorem?!
-Nie, nie możemy.-powiedziała stanowczo Natalie i odwróciła się do Niall'a.-Przepraszam cię, ale chciałabym porozmawiać z siostrą.
-Dobra.. Spoko.. Nie ma problemu. Pewnie dawno się nie widziałyście i w ogóle..
-Tak dokładnie.. Na prawdę Cię przepraszam.. 
-No dobrze nie ma sprawy.. 
-Możesz przyjść jutro..
-A mogę z kolegami?
-Z zespołu?
-Tak..
-Oczywiście.. Chętnie ich poznam.. 
-Dobra to ja idę. Pa Kate.
-No pa pa..- odpowiedziałam. Kiedy chłopak już wyszedł ja usiadłam na kanapie w salonie. Po chwili dołączyła do mnie Natalie.
-Gdzie ty byłaś?! Gdzie ty byłaś kiedy cie potrzebowałam?!-zapytałam siostrę ze łzami w oczach..
-Wyjechałam..
-Tyle to ja też wiem.. Gdzie wyjechałaś?!
-Do Włoszech.. 
-Czemu mnie zostawiłaś?!
-Nie wiedziałam co ze sobą zrobić.. Byłam młoda i głupia.. 
-Po co wróciłaś?
-Zaopiekować się tobą.. 
-Teraz?! A wcześniej?! Wcześniej cię nie obchodziłam tak??!
-Nie.. Zawsze byłaś dla mnie ważna.. Dlatego też wróciłam.. 
-Chciałabym żeby było jak dawniej..
-I tak będzie.. Tylko że bez rodziców.. 
-Wiem..
-To jak?? Wybaczysz mi?
-Nie wiem.. 
-No weź.. Siostrze nie wybaczysz?!-zapytała z rozbawieniem w głosie.. 
-Ale obiecaj że mnie już nigdy nie zostawisz!
-Obiecuje!-powiedziała i mnie mocno przytuliła.. Wybaczyłam Natalie, bo przecież to moja siostra i jedyna rodzina.. Kiedy już uwolniła mnie z uścisku 'pogodzenia' zaczęłyśmy gadać o wszystkim i o niczym.. Tym sposobem przegadałyśmy cały dzień.. Wieczorem pomogłam się rozpakować Natalie.
-Nic się tu nie zmieniło.. 
-Co masz na myśli??
-Mój pokój.. 
-No wiesz.. Nikt tutaj nie wchodził od dwóch lat.. 
-Haha! Widzę że trzymałaś się mojej codziennej zasady "Nie wchodź do mojego pokoju"?!
-A żebyś wiedziała! Hahaha!
-Masz jakieś fajne ciuszki??-zapytała mnie po chwili Natalie.
-No wydaje mi się że tak.. A czemu pytasz??
-To sobie cos przygotuj bo idziemy na imprezę.. 
-Co?!
-Nie słyszałaś?? Idziemy na imprezę.. 
-Natalie?
-Tak??
-Czy ty przypadkiem nie zapomniałaś ile ja mam lat??
-Nie zapomniałam.. Masz 16 lat.. I co z tego?
-I ja idę z tobą na imprezę?
-No tak.. Jesteś już dużą dziewczynką.. No chyba że nie chcesz iść ze mną..
-Nie no chce! Tylko ja myślałam że mnie nigdzie nie będziesz wypuszczać i będziesz mnie kontrolować na każdym kroku.. 
-Co?! Poczekaj.. Ustalmy coś.. Po pierwsze ty masz swoje życie, a ja swoje, Ja mogę robić co chcę, a ty możesz robić co ty chcesz. No może nie wszystko.. 
-No wiem o ci chodzi no! 
-No ja mam na dzieję.. Po drugie nie idziemy do klubu tylko do chłopaków.. 
-Jakich chłopaków??
-Ale ty jesteś tępa!! Do 1D!! 
-Co?! Ale jak to?! Przecież nie zapraszali nas ani nic.. 
-I tu się mylisz Kate. Niall nas zaprosił.. 
-Kiedy?!
-Jak byłaś w kuchni ja znalazłam karteczkę na stole, którą zostawił nam Niall. W tym 'liściku' napisał swój numer telefonu i kazał zadzwonić. Napisał że to ważne więc wzięłam telefon i zadzwoniłam.. I w tedy nam zaproponował żebyśmy wpadły.. 
-A będzie tam jeszcze ktoś oprócz nas i ich??
-Tak.. Dużo osób.. Wiem dokładnie że będzie tam Justin Bieber, Olly Murs, dziewczyny z Little Mix. A reszty nie znam..
-Aha.. A na którą mamy tam być?
-Na 20:30, a jest...... 18:38
-Ok to ja idę się szykować..
-Dobra.. Tylko się ubierz jakoś żeby wiochy nie było.
-Ha ha ha! Bardzo śmieszne wiesz?!-powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.. Pierwsze co zrobiłam to zajrzałam do szafy.. Nie wiedziałam co sobie wybrać.. Po dziesięciu minutach szukania jakiś fajnych ciuchów wybrałam krótką sukienkę, czerwone buty, oraz kolczyki. Swoje długie blond włosy zaplątałam w niedbałego warkocza. Do tego 

zrobiłam lekki makijaż. Po 40 minutach szykowania się na imprezę błam już gotowa. Spojrzałam na zegarek. Była 19:42. Przejrzałam się jeszcze raz lustrze i postanowiłam pójść zobaczyć czy Natalie jest już gotowa.. Kiedy byłam pod jej drzwiami usłyszałam że z kimś rozmawia.. Wiem że to niegrzeczne z mojej strony podsłuchiwać czyjąś rozmowę, ale chciałam się dowiedzieć o czym gadała..
-No...... Aha......Czyli mamy wziąć coś do spania?..... Ok......No......To my zaraz będziemy..... No papa...-kiedy skończyła rozmawiać weszłam do jej pokoju.
-O hej Kate. Widzę że już jesteś gotowa tak?
-Tak.. A ty?
-No właśnie jeszcze nie.. Doradzisz mi?
-Jasne..-odpowiedziałam i podeszłam do jej szafy. Razem z Natalie szukałyśmy jakiejś ładnej sukienki.. W końcu znalazłyśmy białą sukienkę z czarnymi wzorami. Do tego dobrała 
czarne buty na koturnie..

                                                                             Kiedy nadeszła już godzina 19:50 postanowiłyśmy zadzwonić po taksówkę. Przyjechała do 5 minutach. Wsiadłyśmy do niej i podałyśmy panu kierowcy adres pod który miał nas zawieźć.. 


No i 3 rozdział już jest!! Bardzo proszę o miłe komentarze oraz polecanie znajomym mojego bloga.. To dla mnie bardzo ważne.. :3

sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 2

Schodząc po schodach słyszałam jak chłopaki o coś się kłócą. Zaśmiałam się cichutko i weszłam do salonu.
-Cześć chłopaki. O co się kłócicie??
-Bo ten niezdara stłukł ci wazon!-powiedział Harry i skierował swój wzrok na Niall’a.
-Nic się nie stało.. I tak mi się nie podobał.. Nie martw się Niall.
-Na pewno nic się nie stało?
-Na pewno.
-Dobra to idziemy??-spytał Liam. Wszyscy pokiwaliśmy głowami na znak że się zgadzamy..
                                               *******
 Po 20 minutach byliśmy już pod klubem gdzie już było dużo ludzi i grała głośna muzyka.. Kiedy weszliśmy do budynku od razu skierowaliśmy się do wolnego stolika. Po 5 minutach czekania aż ktoś nas obsłuży podeszła do nas jakaś młoda brunetka.
-Dzień dobry. Coś podać??
-Tak. 6 drinków poproszę. Takich mocniejszych.
-Dobrze, coś jeszcze?
-Nie.  Na razie nie.-odpowiedział Liam. Barmanka zapisała zamówienie i odeszła od naszego stolika.. Kiedy dostaliśmy już zamówione napoje, chłopcy od razu się napili. 
-Czemu nie pijesz?-zapytał mnie Harry.
-No bo.... Ja jestem nie pełnoletnia i w ogóle..
-To ile masz lat??-spytał mnie Zayn. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. 
-Dobra czy to ważne?!-powiedział Liam. Chyba zauważył to, że czułam się zakłopotana. Nie chciałam mówić ile mam lat, bo bałam się, że jak się dowiedzą że mam dopiero 16 lat to zerwą ze mną kontakt.. 
-Idziesz potańczyć?-zapytał mnie Louis. Nie byłam chętna do tańczenia, ale się zgodziłam. Kiedy ja razem z Louis'em weszliśmy na parkiet automatycznie włączyli wolną muzykę. Chłopak delikatnie położył swoje zimne ręce na mojej talii. Ja zaś zawiesiłam swoje ręce na jego szyi. Kołysaliśmy się w rytm piosenki.
-Ile masz lat?-zapytał po chwili Louis.
-Nie ważne.. 
-Powiedz. Proszę. Nikomu się nie wygadam.. 
-Nie.. Wolę nie.. 
-A czemu nie chcesz mi zdradzić tego sekretu?
-No bo tutaj w Londynie nie mam innych znajomych.. Tylko was.. I pewnie jak wy się dowiecie ile mam lat to zerwiecie ze mną kontakt i w ogóle..
-Co?! Jak ty możesz tak mówić? Przecież wiek nie ma znaczenia.. 
-Tak myślisz?
-Tak! I ty też powinnaś tak myśleć.. To jak?? Zaufasz mi?
-Ale ja ci ufam! 
-To powiedz ile masz lat..
-Na pewno chcesz wiedzieć?!
-Tak..-odpowiedział szybko i stanowczo nadal ze mną tańcząc..Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się czy mu powiedzieć. Jednak zebrałam się na odwagę!
-16-odpowiedziałam ledwo słyszalnym głosem.. 
-Ile?-zapytał Louis i przystawił mi swoje ucho żebym powtórzyła. 
-16-powtórzyłam już trochę głośniej żeby usłyszał..
-No to rzeczywiście trochę młoda jesteś.. Ale to nie znaczy że to coś zmieni..
-Nie powiesz nikomu?
-Nie bój się.. Nie powiem.. 
-Dziękuję.. 
-Nie masz za co..-w tym momencie skończyła się muzyka.. Ja z Lou poszliśmy usiąść. Kiedy zajęliśmy już swoje miejsca ja od razu sięgnęłam po mojego drinka.
-Widzę że się już rozluźniłaś?!-oznajmił Zayn.
-Tak.. Lou zamówisz mi jeszcze jednego drinka??-zapytałam patrząc smutno na swoją pusta szklankę..
-Noo.. Tak. Jasne.-odpowiedział i poszedł zamówić mi napój..... Po kilku godzinach byliśmy już całkiem pijani...

No i 2 rozdział już jest!! Troszeczkę krótki, ale jestem trochę zmęczona po dzisiejszym dniu ;) Bardzo proszę o komentarze.. to dla mnie bardzo ważne.. :3 

Rozdział 1

                                                             perspektywa Kate

 Obudził mnie dzwonek do drzwi. Szybko lecz leniwie poszłam je otworzyć. To była Jade:
- Cześć Kate! Ty jeszcze w piżamie?!
-Hej Jade. Wiesz… Dopiero się obudziłam i..
-Raczej ja cię obudziłam kochana! –przerwała mi w połowie zdania.
-Tak. Dokładnie. Wejdziesz?
-Wiesz…. Myślałam, że już nie zapytasz! – zaśmiałyśmy się. Wpuściłam ją do domu. Od razu poszłyśmy do salonu.
-Napijesz się czegoś?
-Tak! To co zawsze..- wiedziałam o co chodzi Jade, ponieważ zawsze piłyśmy sok pomarańczowy. Ja i Jade byłyśmy modelkami i musiałyśmy dbać o swoją figurę. Oprócz modelką Jade śpiewała w zespole „Little Mix”. Poznałyśmy się na ich koncercie w Londynie. Jade jest dla mnie jak siostra….
- Masz.-powiedziałam i podałam jej szklankę z sokiem.
-Dzięki.-odpowiedziała i napiła się pomarańczowej cieczy.- Dzisiaj musimy iść do studia.-oznajmiła
-Po co? Przecież dzisiaj miałyśmy mieć wolne od sesji. A James mi nic nie wspominał.
-Wiem. Dla mnie też wydaje się to niesprawiedliwe. Zadzwonił dzisiaj do mnie i mi powiedział, że mamy sesję z……….. One Direction-słuchałam jej popijając przy tym pomarańczowy sok. Kiedy powiedziała dwa ostatnie słowa to się zakrztusiłam i myślałam że się przesłyszałam! My i sesja z 1D?
-Kate! Co ci się stało?- próbowała utrzymać powagę, ale jej to nie wychodziło.
-Jak to z One Direction?? Dzisiaj? O której?
-Wiesz.. za 20 nimut mamy być w studiu.
-Co?! I ja mam się wyrobić w 10 minut?
-I wyrobisz się jak nie będziesz tak tu stać i krzyczeć!
-Masz rację! Biegnę na górę się przyszykować! – powiedziałam i szybko pobiegłam na górę do swojego pokoju…..
                
                ******
              perspektywa Jade

Czekałam, aż Kate przygotuje się do wyjścia. Wiedziałam, że Kate jest jedną z wiernych fanek One Direciton dlatego więc wiedziałam jak ona zareaguje na tą wiadomość od Jamesa. Nie wiem jak ona sobie poradzi w studiu jak ich zobaczy to może zemdleć! Tym bardziej, że ona najbardziej kochała Louisa Tomlinsona. Bolało ją to, że Louis miał dziewczynę. No ale cóż…. Takie jest życie.. Po 7 minutach widziałam ją jak biegła po schodach na dół.
- I jak wyglądam??-zapytała mnie dysząc ze zmęczenia.
- Ślicznie, a teraz chodźmy, bo taksówka już na nas czeka!-powiedziałam. Kate wzięła tylko klucze i torebkę. Zamknęła drzwi od domu i weszłyśmy do taksówki, którą pojechałyśmy prosto do studia...
                
                 *********

Po dziesięciu minutach byłyśmy na miejscu. Kate pędziła do Jamesa jak armata.
-Kate! Uspokój się! Oni i tak mają przyjechać za pół godziny!
-Przepraszam. Stresuje się. I tyle! A ty się nie stresujesz??-zapytała. W tedy wiedziałam, że muszę powiedzieć jej prawdę.
-Kate.. Posłuchaj mnie. Bo ja….. no….-nie mogłam się wysłowić- no bo chodzi o to, że ja się przyjaźnie z nimi.
-Z kim??
-No z chłopakami z 1D.
-Co?! I ty dopiero teraz mi o tym mówisz?!
-Kate, przepraszam.
-Czemu mi powiedziałaś dopiero teraz?-zapytała z lekką pretensją w głosie.
-No bo jak mi powiedziałaś, że jesteś fanką One Direction to myślałam, że jak ci powiem, że się z nimi przyjaźnię to ty będziesz się ze mną kumplować tylko dlatego żeby ich poznać i…. tak jakoś wyszło.
-Co?! Ty na serio tak myślałaś?
-Tak. I dlatego powiedziałam ci dopiero teraz. Jesteś na mnie zła??
-Oczywiście, że nie! Jade!- odpowiedziała i przytuliła mnie, a ja odetchnęłam z ulgą.-A teraz chodź, bo James na nas czeka. – Powiedziała i poszłyśmy do Sali, w której zawsze miałyśmy sesję….

                  ********
                perspektywa Jamesa

Siedziałem spokojnie i piłem poranną kawę, aż otworzyły się drzwi od studia. W ich progu zobaczyłem Jade i Kate.
-O jesteście! Przepraszam, ale sesja została odwołana. Możecie iść do domu.-powiedziałem i ugryzłem kawałek kanapki.
-Co?! Jak to? Nie mogłeś zadzwonić?
-Mogłem, ale zapomniałem. No! Idźcie już, bo czekam na wasze koleżanki! Angie i Carlie są lepsze od was. Nie pokazałbym takich dzieciaków sławnemu zespołowi przecież!
-To czemu nas jeszcze nie zwolniłeś?!-spytała Kate
-Bo nie mam nikogo innego do tej roboty!
-Tak??!! To teraz weź swój tłusty tyłek i idź wydrukowywać ogłoszenia na przyjęcie dwóch modelek! –wykrzyczała Jade i trzasnęła drzwiami…
    
                 *******
                perspektywa Kate

Po tym jak wyszłyśmy ze studia udałyśmy się do taksówki. Jade podała karteczkę z jakimś adresem. Nie wiedziałam co to za adres mógł być, ponieważ wiedziałam gdzie mieszka Jade.
-Jade gdzie my jedziemy? –zapytałam z zaciekawieniem
-Zobaczysz.-odpowiedziała tylko. Po 15 minutach taksówkarz stanął przy wielkiej willi z basenem.
-Czy adres się zgadza? –zapytał nas starszy pan, który kierował naszą taksówką.
-Tak. Dziękuję bardzo. Proszę. Tu ma pan pieniądze. Reszty nie trzeba. – powiedziała. Ja powoli wyszłam z auta cały czas patrząc się na wielki dom z ogrodem i basenem.
-I jak??-zapytała mnie Jade
-Gdzie my jesteśmy?-spytałam. Nagle zobaczyłam jakiegoś niskiego blondyna, który do nas machał. Jade odwzajemniła ten gest, a ja stałam jak słup i patrzyłam w stronę nastolatka, który zmierzał do nas szybkim krokiem.
-Jade?! Kto to jest?! Jade powiedz mi proszę!
-Już nie poznajesz?? Przecież to Niall! Niall Horan.
-Co?!-odwróciłam się gwałtownie i popatrzyłam się na blondyna. Był już trochę bliżej więc mogłam zobaczyć jego twarz. Jade miała rację! To był jeden członek mojego ulubionego zespołu! Nie mogłam w to uwierzyć!
-Jade ja idę!
-Gdzie?!
-Do domu. Idę do domu!
-Nie! Nigdzie nie idziesz! Zostajesz tutaj ze mną!
-Ale Jade! Zobacz jak ja wyglądam!
-Wyglądasz bardzo ładnie.-powiedział męski głos pochodzący zza moich pleców. Szybko się odwróciłam i ujrzałam młodego blondyna.
-Cześć. Jestem Niall.-powiedział i wyciągnął rękę na powitanie. Ja patrzyłam się w jego hipnotyzujące, błękitne oczy.
-Kate!-szturchnęła mnie nagle Jade. Ja się ocknęłam i podałam rękę blondaskowi.
-K……Kate.-powiedziałam z chwilą przerwy. Kiedy blondyn puścił moją dłoń podszedł do Jade i ją przytulił.
-Cześ Jade!
-Hej Niall!
-Co wy tu robicie?
-Przyjechałam żeby was odwiedzić. I wzięłam jeszcze swoją przyjaciółkę. Jest waszą wierną fanką! Najbardziej kocha……
-Jade!!!- krzyknęłam na Jade żeby nie mówiła mojego sekretu.
-Nie no spoko. Możesz powiedzieć.- powiedział młody blondynek. Ja spuściłam wzrok i się zarumieniłam.
-Na pewno nie w tobie Niall’erku! -Ja się na to zaśmiałam.
-Wejdziecie do środka?
-Pewnie!
- Chodź! Nie wstydź się. Chłopaków jeszcze nie ma.
-No a kiedy wrócą?
-Za chwilę.
-Nie. Ja już pójdę…-miałam już iść kiedy Niall złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Objął mnie swoimi ciepłymi rękami.
-Nie puszcze cię! Masz iść z nami! Jasne?!-Ja tylko ze śmiechem pokiwałam głową na zgodę.
-Niall! Nie podrywaj mojej przyjaciółki!
-Ha Ha! Ach ty zazdrośnico!-Zaśmialiśmy się wszyscy i weszliśmy do dużego domu. Ja rozglądałam się wszędzie.
-I jak?-zapytała mnie blondasek.
-Ładnie. Nie wierzę!
-W co nie wierzysz??
-W to co się teraz dzieję! Ja, szara myszka jestem w domu 1D i w dodatku rozmawiam z przystojnym blon……..-w tym momencie ugryzłam się w język i szybko się poprawiłam-….z ładnym blondynem.-powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam. Niall zarumienił się. Nie ukrywał tego. Bardzo mi tym zaimponował.
-Wiesz…. Dziękuję, że nazwałaś mnie ‘przystojnym’, ale tak naprawdę przyszedłem się zapytać czy chcesz się czegoś napić. –oznajmił.
-Tak! Poproszę pomarańczowy sok.
-Yyy… ale my mamy tylko colę, pepsi, wódkę, piwo……
-Jezu!
-No co?!
-Wy, aż tyle tego macie?!
-Mają jeszcze wiele rzeczy….-nagle wtrąciła się Jade.
-To ja wolę w to nie wnikać!- Jade zaśmiała się.
-Jak chcesz to mają jeszcze szampana i czerwone wino.
-Oo..! Czyli jednak macie coś na ‘romantyczny’ wieczór tak??
-No wiesz jak to jest z naszym Harrym!
-On naprawdę jest takim podrywaczem?
-Wiesz… To taki samo jakbyś mnie zapytała czy Louis naprawdę lubi tak te marchewki!-ja zaczęłam się śmiać na głos. Tak samo jak Jade. Nagle ktoś wszedł do domu. Jade, Niall i ja odwróciliśmy się w stronę drzwi.
-Jesteśmy!!!!!!!!!!!!!-krzyknął Zayn. Ja się zrobiłam cała czerwona. 
-Niall! Mógłbyś mi powiedzieć co taka piękna dziewczyna robi w naszym nieogarniętym domu?!-zapytał Harry i podszedł do mnie. Podał mi rękę i się przedstawił. Ja podałam mu swoją dłoń i także się przedstawiłam. On lekko pocałował moją rękę. Przeszedł mnie lekki dreszczyk.
-Harry! Ty masz dziewczynę! Wszystko jej powiem!-powiedział Zayn.
-Ani mi się wasz!-powiedział loczek. W pewnym momencie podeszli do mnie inni chłopcy z zespołu i się przedstawili. A może nie wszyscy?!
-Aa.. gdzie jest Louis?-zapytałam nieśmiało.
-Hmm… ostatnio widziałem go jak wsiadał do swojego auta i jechał chyba do Eleanor. Był trochę wściekły.. A co??
-Nie, nic.. Tak tylko pytałam..-w jednej chwili czułam jak się czerwienię..
-Może pójdziemy do salonu co??-zapytał Liam
-Dobra.. W końcu chyba nie będziemy tak  stać co nie??...
           ********
Kiedy już chłopcy skończyli mi zadawać pytania, aby mnie lepiej poznać wszyscy usłyszeliśmy jak ktoś trzaska drzwiami. To był Lou. Wściekły Lou.       –Nie przeszkadzajcie mi!! -Chciałam wstać i się z nim przywitać, ale on nawet na nas nie spojrzał tylko pobiegł na górę do swojego pokoju. Zrobiło mi się smutno.. Ale zeszłam się na odwagę!
-Zaraz wracam. –powiedziałam i wstałam z kanapy
-Gdzie idziesz??-zapytał mnie Liam
-Do…. Do łazienki..-powiedziałam i poszłam na górę.. Niestety nie wiedziałam który pokój należy do Louis’a. Postanowiłam pukać do wszystkich drzwi. Kiedy doszłam zapukałam do przedostatnich drzwi usłyszałam Louis’a.
-Kurwa mówiłem wam coś żebyście mi nie przeszkadzali!!!-krzyczał zbliżając się do drzwi. Kiedy je otworzył widziałam jego złość w oczach. Ja się przestraszyłam i też trochę speszyłam. W końcu nie codziennie ktoś na mnie krzyczy, ponieważ mieszkam sama.. Spuściłam głowę na dół i chciałam odejść ale Lou mnie zatrzymał.
-Poczekaj! Przepraszam… Naprawdę.. Nie chciałem, ale…. A tak właściwie to kim ty jesteś?!-zapytał z lekkim zdenerwowaniem w głosie.
-Zwykłą, głupią fanką One Direction.. No i przyjaciółką Jade… Mam na imię Kate. Przepraszam.. Już nie będę przeszkadzać..
-Nie przeszkadzasz.. Naprawdę…… Choć.. –powiedział przerywając chwilę ciszy po czym wskazał ręką na swój pokój.
-Po co??-zapytałam z przestraszeniem w głosie.. Nie wiem czemu się przestraszyłam.. Przecież to był Marchewkowy Louis! Każda dziewczyna dała by wszystko żeby być na moim miejscu..
-Nie bój się.. Nie chciałem cię przestraszyć..
-No dobrze.. Ale potem zejdziemy na dół!
-Obiecuję..-powiedział pokazując swe śnieżne ząbki.
-To wejdziesz?-spytał Lou. Ja tylko pokiwałam głową i weszłam do jego pokoju..
-Sorry, że na ciebie tak naskoczyłem, ale myślałem, że to Harry albo Liam..
-Spokojnie. Nic się nie stało.-powiedziałam siadając na łóżku.-A co się tak właściwie stało?
-Nie ważne..-odpowiedział już trochę bardziej podniesionym głosem..
-Proszę.. Powiedz.. Mi możesz wszystko powiedzieć.. Nikomu nie wygadam naprawdę..-widziałam że nie chce o tym gadać.. Jednak nie odpuszczałam..
-No to jak?? Co się stało?-zapytałam jeszcze raz wstając i podchodząc do chłopaka..-No powiedz no. Przecież już mówiłam że nikomu nie wyga..
-Nic się nie stało ok?!! To nie twoja sprawa!!!!-krzyknął popychając mnie przez co upadłam na podłogę.. Teraz zaczęłam się go bać..
-Przepraszam nie chciałem..-przepraszał mnie podchodząc do mnie powoli.. Ja szybko wstałam i wybiegłam z pokoju..
-Kate! Kate przepraszam nie chciałem!!-słyszałam jak Louis krzyczał coś za mną.. Nie chciałam się odwracać.. Po prostu zbiegłam na dół. Nie patrząc się na nikogo kto był w salonie wybiegłam z domu. Kiedy już zamknęłam za sobą bramkę zauważyłam że Jade wychodzi z domu. Ja nie zwracając na nią uwagi poszłam przed siebie.. Chciałam już być w domu.
-Kate! Kate kochanie co się stało?-zapytała mnie przyjaciółka kiedy mnie dogoniła..
-Nic się nie stało..
-No przecież widzę! Gdzie ty właściwie idziesz??
-Do domu..
-Dla czego?!
-Nie ważne.. Wracaj do chłopaków..
-Nie zostawię cię w takim stanie!
-Ej! Nic mi nie jest ok?? Chcę pobyć sama..
-No dobra ale jak ty wrócisz do domu? Przecież masz daleko do domu!
-Wezwę taksówkę..
-No ok.. Ale jeszcze jedno pytanie..
-Tak?
-Nie byłaś w łazience prawda? Byłaś u Louis’a. Tak??
-Tak.. A z resztą… Nie ważne..
-On ci coś zrobił?!! Skrzywdził cię?!! Kate powiedz!
-Nic mi nie jest.. Idę już pa..
-No papa.. Uważaj na siebie!
-Ok!-odpowiedziałam.. Postanowiłam się chwilkę przejść.. Po 20 minutach spaceru zadzwoniłam po taksówkę. Przyjechała 5 minut po moim telefonie. Podałam panu kierowcy adres i usiadłam na tylnim siedzeniu..
          Perspektywa Jade..
Kiedy weszłam do domu od razu skierowałam się w stronę pokoju Louis’a. Bez pukania do niego weszłam..
-O hej Jade.. Nie chce nic mówić ale mogłaś zapukać chociaż..
-Co zrobiłeś Kate!
-Co?!
-Co zrobiłeś Kate się pytam!!
-Ej Jade spokojnie.. Nic jej nie zrobiłem ok??!!
-Tak?? To dla czego wybiegła bez słowa z domu co?!! Co jej zrobiłeś gnoju?!!
-Ni dobra.. Ona się pytała co mi jest.. Ja nie chciałem z nią o tym gadać.. Ale ona nie odpuszczała.. Kiedy do mnie podeszła ja….
-Co ty?!! Louis mów!
-Ja nakrzyczałem na nią że to nie jej sprawa i ją popchnąłem.. Ona upadła na podłogę.. Przepraszałem ją potem ale ona wybiegła z pokoju.. Widziałem jak się mnie bała..
-Co ty jej zrobiłeś?!! Ty gnoju! Nie daruję ci tego wiesz?!! Ona jest tobą zaślepiona!! A ty??! A ty ją popychasz i się na nią drzesz!! Ona jest młoda potrzebuje przyjaciół!
-Ale ja nawet jej nie znam!
-Ona ciebie też nie i jakoś chciała ci pomóc! A ty ją odrzucasz! Wiesz co??!! Nie chce mi się już z tobą gadać! Na razie!-powiedziałam i trzasnęłam drzwiami. Po kłótni z Louis’em pożegnałam się ze wszystkimi bo byli na dole i poszłam do taksówki.. Postanowiłam pojechać do Kate…
           perspektywa Kate
Kiedy dojechałam do domu od razu poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zamknęłam oczy. Myślałam o tym co się stało 1 godzinę temu.. Myślałam, że Louis jest przeciwny przemocy.. Ale jak widać się myliłam.. Nie chciałam być złośliwa wypytując go co mu się stało. Chciałam tylko pomóc.. Ale teraz już wiem, żeby się nie wtrącać w nie swoje sprawy.. Kiedy tak leżałam nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie chciało mi się wstawać, ale jednak też nie chciałam być sama w domu.. Zeszłam na dół po schodach i szybko otworzyłam.
-Jade?! Co ty tutaj robisz??!
-Przyjechałam do ciebie żeby z tobą porozmawiać..
-O czym??
-O Louis’e.-powiedziała i weszła do mojego domu wymijając mnie. Ja tylko zamknęłam drzwi i poszłam za nią do salonu.
-No to o co chodzi?-zapytałam udając że nie wiem o co chodzi..
-Czemu mi nie powiedziałaś że on cię popchnął i na ciebie nawrzeszczał?!!
-Nie nawrzeszczał na mnie! Po prostu nakrzyczał.. A tak w ogóle to skąd wiesz że on mnie popchnął?!
-Poszłam do niego i ochrzaniłam go.
-Co?! Po co?!
-Jak to po co?!! Nie pozwolę żeby on używał na tobie przemocy!!
-Nie musiałaś do niego iść!! Nie prosiłam cię o pomoc tak?!! Nie rób ze mnie jakiegoś pojebanego dziecka! Nie musisz się mną opiekować!!  Umiem sobie poradzić!! Nie zachowuj się jak moja starsza siostra!
-Tylko że ta twoja siostra wyjechała bez słowa zostawiając cię na pastwę losu! Gdy nie ja to byś już dawno w Domu Dziecka była!!
-Równie dobrze nie musiałaś o mnie walczyć wiesz?!!
-Aha czyli tak się dziękuje przyjaciółce za pomoc?!! Zobaczysz! Jeszcze przyjdziesz do mnie z płaczem żebym ci pomogła! Od teraz sobie radzisz sama!
-I sobie poradzę!! Nie będę miała takiej potrzeby żeby do ciebie przychodzić!
-I bardzo dobrze!! Na razie!!-krzyknęła zdenerwowana Jade i wyszła trzaskając drzwiami. Byłam zła na nią że poszła do Louis’a. Teraz pewnie myśli że jestem jakąś gówniarą, która sobie poradzić nie umie i wysyła swoją przyjaciółkę.. Nie wiedziałam co ze sobą teraz zrobić.. Cały czas siedziałam w salonie i gapiłam się w jeden punkt. Sprawdziłam, która jest godzina. Była 17:30. Robiło się już ciemno, ale postanowiłam że pójdę na spacer do parku.. Musiałam się przewietrzyć.. Ubrałam tylko buty, wzięłam torebkę, telefon, klucze i jakąś bluzę jakby było chłodno i po chwili wyszłam z domu.. Od razu kiedy zamknęłam dom skierowałam się w stronę parku.. Chodziłam bez celu po alejkach.. Nie wiedziałam dokąd mam pójść.. Chciałam z kimś porozmawiać..
-Kate??-nagle usłyszałam za sobą jakiś głos.. Przestraszyłam się.. Przecież było ciemno, a w parku nie było już nikogo oprócz mnie i…. i tajemniczego człowieka.. Bałam się.. Bardzo się bałam.. Nie wiedziałam czy się odwrócić i zobaczyć kto to jest czy stać bez ruchu.. Usłyszałam jak ten tajemniczy chłopak (tyle mi się udało rozpoznać) staje przede mną.. Odważyłam się spojrzeć w górę.. To był ktoś kogo nie chciałam teraz widzieć..
-Co robisz sama w parku?? I to jeszcze jak jest tak ciemno..-powiedział Louis przybliżając się do mnie.. Ja odruchowo się cofnęłam. Nadal się go bałam, nawet jak był miły.. On widocznie wiedział że się go boję, bo nagle zrobił się smutny.
-Przepraszam że na ciebie krzyknąłem i cię popchnąłem, ale..
-Nie musisz się tłumaczyć.. Po prostu mogłam się nie fatygować..-powiedziałam odważnie chociaż i tak się go bałam.. Wyminęłam jego osobę i poszłam dalej przed siebie.. Nagle podbiegł do mnie Louis. Kiedy wyrównał swój krok do mojego zaczął mówić…
-Wiesz czemu byłem taki zdenerwowany jak wróciłem do domu?-zapytał nie patrząc się na mnie. Ja zwróciłam swój wzrok na niego..-Przed powrotem do domu byłem u Eleanor.. Wszedłem do jej mieszkania bez pukania, bo mam zapasowe klucze.. Dała mi jak się przeprowadziła.. Kiedy już byłem w środku słyszałem jakieś jęki, stęki.. Najpierw myślałem, że ogląda jakieś zboczone filmy, ale kiedy wszedłem do jej pokoju…..-na tym momencie chłopak skierował swój wzrok na chodnik-…zobaczyłem jak pieprzy się z jakimś fagasem.. Zdenerwowałem się bardzo.. Ona zaczęła mi mówić że mi to wyjaśni i w ogóle.. Ale ja nie chciałem jej słuchać.. Po prostu rzuciłem klucze na ziemię i wyszedłem.. No i potem nie chciałem z nikim rozmawiać.. A jeśli chodzi o to co ci zrobiłem..
- Mogłeś mnie nie wpuszczać do pokoju to bym się teraz ciebie nie bała..-powiedziałam smutno..
-Ale ty nie musisz się mnie bać! W tedy byłem wkurzony.. Nie chciałem nic nikomu mówić..
-No tak ale to nie zmienia faktu że popchnąłeś nieznajomą dziewczynę…
-Już cię przepraszałem tak?? Proszę.. Daj mi szansę.. Zaufaj mi..
-Tylko że ja cię nie znam, a ty mnie nie znasz…
-To możemy się poznać!
-Gdzie??! Tutaj?! W parku?!
-Oszalałaś?!! Jest mi zimno! Idziemy do kawiarni?
-Niekoniecznie…
-To gdzie?
-No wiesz… Możemy iść do ciebie, albo do mnie..-powiedziałam do niego z zadziornym uśmieszkiem przy tym podgryzając dolną wargę. On popatrzył się na mnie dziwnie i się zaśmiał pod nosem.
-Z czego się śmiejesz?!
-z ciebie.
-A tak dokładniej?! 
-Widać że lubisz s*ks
-Czemu tak sądzisz?!
-Zaśpiewać ci coś??
-Najpierw powiedz czemu sądzisz że ja..
-No i właśnie chcę ci powiedzieć…….śpiewając..
-Aha? Ok to śpiewaj..
-Ok.. Ale pamiętaj że to odnosi się do ciebie!
-No dobra śpiewaj już no!
-No to tak.. ”Nie spytam cię o wiek. Bo wiem że nie wypada. Widać że lubisz s*ks bo ciągle o tym gadasz. Jesteś taka słodka wiesz?? To twoja najgorsza wada. A w środku jesteś gorzka jak gorzka czekolada.” –kiedy skończył zaśmiałam się pod nosem.
-Dla twojej wiadomości jeszcze tego nie robiłam..
-Czego?!
-No.. No wiesz no..
-Ty… ty…. Ty… ty jeszcze tego…?
-Nie robiłam..
-Żartujesz!
-Czy ja wyglądam na osobę która by teraz żartowała?!
-No.. W sumie to nie…
-No właśnie!
-Mogę ci zadać takie noo… bardziej osobiste pytanie??
-No dajesz..
-Ale odpowiesz szczerze?!!
-Odpowiem..
-Z kim chciałabyś przeżyć swój pierwszy raz??
-Hmm.. Rzeczywiście bardzo osobiste pytanie..
-Ale powiedziałaś że odpowiesz więc dajesz!
-A czy ja powiedziałam że na to nie odpowiem?!!
-Noo… nie..
-No właśnie! Więc mi nie przerywaj jak chcesz usłyszeć szczerą odpowiedź!! Więc tak.. Wcześniej normalnie bym powiedziała, że….. z tobą… Ale teraz jak już cię poznałam to… sama nie wiem…
-Serio chciałaś ze mną spędzić ten swój pierwszy raz?!!-zapytał śmiejąc się przy tym..
-Byłam zwykłą fanką!! Nie dziw się mi!! Nawet nie wiesz co wymyślają inne dziewczyny w Polsce!!
-Wolę nie wiedzieć..
-To co?? Idziemy do mnie?
-Hehe.. No wiesz.. Nie za szybko tak już do łóżka iść??
-LOUIS!!
-Tak?
-TY ZBOCZEŃCU!!
-Ja zboczeniec??
-Tak!! Idziesz do mnie czy nie?? I nie chodzi mi o to o czym teraz myślisz!!
-Hehe.. Dobra chodźmy już do ciebie bo mi zimno, a ty musisz mnie ogrzać..-powiedział i objął mnie w talii.. Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Po 10 minutach staliśmy pod moimi drzwiami.. Otworzyłam je i boje weszliśmy do ciemnego, pustego domu. Od razu zaświeciłam światło żeby się nie potknąć, albo żeby coś nie rozwalić..
-Chcesz coś do picia??-Zapytałam wchodząc do kuchni. Za mną szedł Louis.
-Tak.. Pepsi..
-Może być z lodówki??
-Tak..-odpowiedział i usiadł przy stole. Ja wyjęłam napój z lodówki i wyciągnęłam dwie szklanki. Nalałam picia do naczyń. Jedną wzięłam sobie, a drugą podałam chłopakowi.
-Dzięki. Co robimy??
-Chodź na górę..
-Co jest na górze?
-Mój pokój..-powiedziałam i pociągnęłam Louis’a za nadgarstek. Weszliśmy po schodach na górę, a potem do mojego pokoju..
-Ładny pokój masz..
-Dzięki..-odpowiedziałam i wzięłam laptopa do rąk i usiadłam na łóżku..
-Mogę się dosiąść??-zapytał Lou
-Tak jasne.. Siadaj..-oznajmiłam i zalogowałam się na fb..-O matko!
-Co się stało?!
-Ile mam powiadomień!!
-Hehe.. To pomyśl sobie ile ja mam..
-No tak.. Ty to jesteś sławny to się nie dziwię..
-Kiedy twoi rodzice do domu wracają??
-Nie mam już rodziców..
-Przepraszam.. Nie powinienem..
-Nic się nie stało..
-A masz jakąś rodzinę??
-Starszą siostrę, ale ona gdzieś wyjechała bez powiedzenia mi o tym..
-Acha.. Przykro mi.. A nie możesz się dogadać z Jade, żebyście razem zamieszkały czy coś?? Bo tobie pewnie tak smutno siedzieć w dużym domu..
-Pokłóciłam się z Jade.. Powinnam ją przeprosić.. Przecież to dzięki niej nie trafiłam do Domu Dziecka..
-Jak do Domu Dziecka nie rozumiem..
-Nie ważne.. Co robimy??
-Nie wiem.. A która jest godzina??
-19:47..
-To może pójdziemy do chłopaków??
-Nie chce mi się.. Niech chłopcy przyjdą tu..
-Dobra to do nich zadzwonię..-powiedział i odszedł trochę dalej.. Słyszałam całą rozmowę..:
-No siemka Niall. Gdzie jesteście??.....Acha…..To mamy przyjść??......O 21?.......Ok……To na razie.
-I co??
-Szykuj sobie jakieś ładne ciuszki bo idziemy na imprę!
-Ale ja nie mogę!!
-Niby czemu??
-No bo nie mam skończone 18 lat!
-E tam.. Będzie że jestem twoim chłopakiem..
-Myślisz że mnie puszczą??
-Tak.. Jestem świetnym aktorem.. Więc jak coś to się nie przestrasz jak coś będę robić takiego wiesz…
-Dobra wiem o co ci chodzi! Ja idę się przebrać.. Jak chcesz to weź se kompa i porób coś..-powiedziałam i podeszłam do szafy żeby coś sobie wybrać na dzisiejszy wieczór.. Po 10 minutach wybrałam miętową sukienkę z paskiem, a do tego czarne baleriny na koturnie.



 Swoje długie i proste blond włosy rozpuściłam. Umalowałam się lekko i wyszłam z łazienki..
-Jestem gotowa..
-Ładnie wyglądasz..
-Dziękuję.. To idziemy??
-Tak jasne.. Chłopaki czekają na dole..-powiedział i otworzył mi drzwi od pokoju. Wyszłam pierwsza.. 


No i pierwszy rozdział jest.. Proszę komentować!!