sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 1

                                                             perspektywa Kate

 Obudził mnie dzwonek do drzwi. Szybko lecz leniwie poszłam je otworzyć. To była Jade:
- Cześć Kate! Ty jeszcze w piżamie?!
-Hej Jade. Wiesz… Dopiero się obudziłam i..
-Raczej ja cię obudziłam kochana! –przerwała mi w połowie zdania.
-Tak. Dokładnie. Wejdziesz?
-Wiesz…. Myślałam, że już nie zapytasz! – zaśmiałyśmy się. Wpuściłam ją do domu. Od razu poszłyśmy do salonu.
-Napijesz się czegoś?
-Tak! To co zawsze..- wiedziałam o co chodzi Jade, ponieważ zawsze piłyśmy sok pomarańczowy. Ja i Jade byłyśmy modelkami i musiałyśmy dbać o swoją figurę. Oprócz modelką Jade śpiewała w zespole „Little Mix”. Poznałyśmy się na ich koncercie w Londynie. Jade jest dla mnie jak siostra….
- Masz.-powiedziałam i podałam jej szklankę z sokiem.
-Dzięki.-odpowiedziała i napiła się pomarańczowej cieczy.- Dzisiaj musimy iść do studia.-oznajmiła
-Po co? Przecież dzisiaj miałyśmy mieć wolne od sesji. A James mi nic nie wspominał.
-Wiem. Dla mnie też wydaje się to niesprawiedliwe. Zadzwonił dzisiaj do mnie i mi powiedział, że mamy sesję z……….. One Direction-słuchałam jej popijając przy tym pomarańczowy sok. Kiedy powiedziała dwa ostatnie słowa to się zakrztusiłam i myślałam że się przesłyszałam! My i sesja z 1D?
-Kate! Co ci się stało?- próbowała utrzymać powagę, ale jej to nie wychodziło.
-Jak to z One Direction?? Dzisiaj? O której?
-Wiesz.. za 20 nimut mamy być w studiu.
-Co?! I ja mam się wyrobić w 10 minut?
-I wyrobisz się jak nie będziesz tak tu stać i krzyczeć!
-Masz rację! Biegnę na górę się przyszykować! – powiedziałam i szybko pobiegłam na górę do swojego pokoju…..
                
                ******
              perspektywa Jade

Czekałam, aż Kate przygotuje się do wyjścia. Wiedziałam, że Kate jest jedną z wiernych fanek One Direciton dlatego więc wiedziałam jak ona zareaguje na tą wiadomość od Jamesa. Nie wiem jak ona sobie poradzi w studiu jak ich zobaczy to może zemdleć! Tym bardziej, że ona najbardziej kochała Louisa Tomlinsona. Bolało ją to, że Louis miał dziewczynę. No ale cóż…. Takie jest życie.. Po 7 minutach widziałam ją jak biegła po schodach na dół.
- I jak wyglądam??-zapytała mnie dysząc ze zmęczenia.
- Ślicznie, a teraz chodźmy, bo taksówka już na nas czeka!-powiedziałam. Kate wzięła tylko klucze i torebkę. Zamknęła drzwi od domu i weszłyśmy do taksówki, którą pojechałyśmy prosto do studia...
                
                 *********

Po dziesięciu minutach byłyśmy na miejscu. Kate pędziła do Jamesa jak armata.
-Kate! Uspokój się! Oni i tak mają przyjechać za pół godziny!
-Przepraszam. Stresuje się. I tyle! A ty się nie stresujesz??-zapytała. W tedy wiedziałam, że muszę powiedzieć jej prawdę.
-Kate.. Posłuchaj mnie. Bo ja….. no….-nie mogłam się wysłowić- no bo chodzi o to, że ja się przyjaźnie z nimi.
-Z kim??
-No z chłopakami z 1D.
-Co?! I ty dopiero teraz mi o tym mówisz?!
-Kate, przepraszam.
-Czemu mi powiedziałaś dopiero teraz?-zapytała z lekką pretensją w głosie.
-No bo jak mi powiedziałaś, że jesteś fanką One Direction to myślałam, że jak ci powiem, że się z nimi przyjaźnię to ty będziesz się ze mną kumplować tylko dlatego żeby ich poznać i…. tak jakoś wyszło.
-Co?! Ty na serio tak myślałaś?
-Tak. I dlatego powiedziałam ci dopiero teraz. Jesteś na mnie zła??
-Oczywiście, że nie! Jade!- odpowiedziała i przytuliła mnie, a ja odetchnęłam z ulgą.-A teraz chodź, bo James na nas czeka. – Powiedziała i poszłyśmy do Sali, w której zawsze miałyśmy sesję….

                  ********
                perspektywa Jamesa

Siedziałem spokojnie i piłem poranną kawę, aż otworzyły się drzwi od studia. W ich progu zobaczyłem Jade i Kate.
-O jesteście! Przepraszam, ale sesja została odwołana. Możecie iść do domu.-powiedziałem i ugryzłem kawałek kanapki.
-Co?! Jak to? Nie mogłeś zadzwonić?
-Mogłem, ale zapomniałem. No! Idźcie już, bo czekam na wasze koleżanki! Angie i Carlie są lepsze od was. Nie pokazałbym takich dzieciaków sławnemu zespołowi przecież!
-To czemu nas jeszcze nie zwolniłeś?!-spytała Kate
-Bo nie mam nikogo innego do tej roboty!
-Tak??!! To teraz weź swój tłusty tyłek i idź wydrukowywać ogłoszenia na przyjęcie dwóch modelek! –wykrzyczała Jade i trzasnęła drzwiami…
    
                 *******
                perspektywa Kate

Po tym jak wyszłyśmy ze studia udałyśmy się do taksówki. Jade podała karteczkę z jakimś adresem. Nie wiedziałam co to za adres mógł być, ponieważ wiedziałam gdzie mieszka Jade.
-Jade gdzie my jedziemy? –zapytałam z zaciekawieniem
-Zobaczysz.-odpowiedziała tylko. Po 15 minutach taksówkarz stanął przy wielkiej willi z basenem.
-Czy adres się zgadza? –zapytał nas starszy pan, który kierował naszą taksówką.
-Tak. Dziękuję bardzo. Proszę. Tu ma pan pieniądze. Reszty nie trzeba. – powiedziała. Ja powoli wyszłam z auta cały czas patrząc się na wielki dom z ogrodem i basenem.
-I jak??-zapytała mnie Jade
-Gdzie my jesteśmy?-spytałam. Nagle zobaczyłam jakiegoś niskiego blondyna, który do nas machał. Jade odwzajemniła ten gest, a ja stałam jak słup i patrzyłam w stronę nastolatka, który zmierzał do nas szybkim krokiem.
-Jade?! Kto to jest?! Jade powiedz mi proszę!
-Już nie poznajesz?? Przecież to Niall! Niall Horan.
-Co?!-odwróciłam się gwałtownie i popatrzyłam się na blondyna. Był już trochę bliżej więc mogłam zobaczyć jego twarz. Jade miała rację! To był jeden członek mojego ulubionego zespołu! Nie mogłam w to uwierzyć!
-Jade ja idę!
-Gdzie?!
-Do domu. Idę do domu!
-Nie! Nigdzie nie idziesz! Zostajesz tutaj ze mną!
-Ale Jade! Zobacz jak ja wyglądam!
-Wyglądasz bardzo ładnie.-powiedział męski głos pochodzący zza moich pleców. Szybko się odwróciłam i ujrzałam młodego blondyna.
-Cześć. Jestem Niall.-powiedział i wyciągnął rękę na powitanie. Ja patrzyłam się w jego hipnotyzujące, błękitne oczy.
-Kate!-szturchnęła mnie nagle Jade. Ja się ocknęłam i podałam rękę blondaskowi.
-K……Kate.-powiedziałam z chwilą przerwy. Kiedy blondyn puścił moją dłoń podszedł do Jade i ją przytulił.
-Cześ Jade!
-Hej Niall!
-Co wy tu robicie?
-Przyjechałam żeby was odwiedzić. I wzięłam jeszcze swoją przyjaciółkę. Jest waszą wierną fanką! Najbardziej kocha……
-Jade!!!- krzyknęłam na Jade żeby nie mówiła mojego sekretu.
-Nie no spoko. Możesz powiedzieć.- powiedział młody blondynek. Ja spuściłam wzrok i się zarumieniłam.
-Na pewno nie w tobie Niall’erku! -Ja się na to zaśmiałam.
-Wejdziecie do środka?
-Pewnie!
- Chodź! Nie wstydź się. Chłopaków jeszcze nie ma.
-No a kiedy wrócą?
-Za chwilę.
-Nie. Ja już pójdę…-miałam już iść kiedy Niall złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Objął mnie swoimi ciepłymi rękami.
-Nie puszcze cię! Masz iść z nami! Jasne?!-Ja tylko ze śmiechem pokiwałam głową na zgodę.
-Niall! Nie podrywaj mojej przyjaciółki!
-Ha Ha! Ach ty zazdrośnico!-Zaśmialiśmy się wszyscy i weszliśmy do dużego domu. Ja rozglądałam się wszędzie.
-I jak?-zapytała mnie blondasek.
-Ładnie. Nie wierzę!
-W co nie wierzysz??
-W to co się teraz dzieję! Ja, szara myszka jestem w domu 1D i w dodatku rozmawiam z przystojnym blon……..-w tym momencie ugryzłam się w język i szybko się poprawiłam-….z ładnym blondynem.-powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam. Niall zarumienił się. Nie ukrywał tego. Bardzo mi tym zaimponował.
-Wiesz…. Dziękuję, że nazwałaś mnie ‘przystojnym’, ale tak naprawdę przyszedłem się zapytać czy chcesz się czegoś napić. –oznajmił.
-Tak! Poproszę pomarańczowy sok.
-Yyy… ale my mamy tylko colę, pepsi, wódkę, piwo……
-Jezu!
-No co?!
-Wy, aż tyle tego macie?!
-Mają jeszcze wiele rzeczy….-nagle wtrąciła się Jade.
-To ja wolę w to nie wnikać!- Jade zaśmiała się.
-Jak chcesz to mają jeszcze szampana i czerwone wino.
-Oo..! Czyli jednak macie coś na ‘romantyczny’ wieczór tak??
-No wiesz jak to jest z naszym Harrym!
-On naprawdę jest takim podrywaczem?
-Wiesz… To taki samo jakbyś mnie zapytała czy Louis naprawdę lubi tak te marchewki!-ja zaczęłam się śmiać na głos. Tak samo jak Jade. Nagle ktoś wszedł do domu. Jade, Niall i ja odwróciliśmy się w stronę drzwi.
-Jesteśmy!!!!!!!!!!!!!-krzyknął Zayn. Ja się zrobiłam cała czerwona. 
-Niall! Mógłbyś mi powiedzieć co taka piękna dziewczyna robi w naszym nieogarniętym domu?!-zapytał Harry i podszedł do mnie. Podał mi rękę i się przedstawił. Ja podałam mu swoją dłoń i także się przedstawiłam. On lekko pocałował moją rękę. Przeszedł mnie lekki dreszczyk.
-Harry! Ty masz dziewczynę! Wszystko jej powiem!-powiedział Zayn.
-Ani mi się wasz!-powiedział loczek. W pewnym momencie podeszli do mnie inni chłopcy z zespołu i się przedstawili. A może nie wszyscy?!
-Aa.. gdzie jest Louis?-zapytałam nieśmiało.
-Hmm… ostatnio widziałem go jak wsiadał do swojego auta i jechał chyba do Eleanor. Był trochę wściekły.. A co??
-Nie, nic.. Tak tylko pytałam..-w jednej chwili czułam jak się czerwienię..
-Może pójdziemy do salonu co??-zapytał Liam
-Dobra.. W końcu chyba nie będziemy tak  stać co nie??...
           ********
Kiedy już chłopcy skończyli mi zadawać pytania, aby mnie lepiej poznać wszyscy usłyszeliśmy jak ktoś trzaska drzwiami. To był Lou. Wściekły Lou.       –Nie przeszkadzajcie mi!! -Chciałam wstać i się z nim przywitać, ale on nawet na nas nie spojrzał tylko pobiegł na górę do swojego pokoju. Zrobiło mi się smutno.. Ale zeszłam się na odwagę!
-Zaraz wracam. –powiedziałam i wstałam z kanapy
-Gdzie idziesz??-zapytał mnie Liam
-Do…. Do łazienki..-powiedziałam i poszłam na górę.. Niestety nie wiedziałam który pokój należy do Louis’a. Postanowiłam pukać do wszystkich drzwi. Kiedy doszłam zapukałam do przedostatnich drzwi usłyszałam Louis’a.
-Kurwa mówiłem wam coś żebyście mi nie przeszkadzali!!!-krzyczał zbliżając się do drzwi. Kiedy je otworzył widziałam jego złość w oczach. Ja się przestraszyłam i też trochę speszyłam. W końcu nie codziennie ktoś na mnie krzyczy, ponieważ mieszkam sama.. Spuściłam głowę na dół i chciałam odejść ale Lou mnie zatrzymał.
-Poczekaj! Przepraszam… Naprawdę.. Nie chciałem, ale…. A tak właściwie to kim ty jesteś?!-zapytał z lekkim zdenerwowaniem w głosie.
-Zwykłą, głupią fanką One Direction.. No i przyjaciółką Jade… Mam na imię Kate. Przepraszam.. Już nie będę przeszkadzać..
-Nie przeszkadzasz.. Naprawdę…… Choć.. –powiedział przerywając chwilę ciszy po czym wskazał ręką na swój pokój.
-Po co??-zapytałam z przestraszeniem w głosie.. Nie wiem czemu się przestraszyłam.. Przecież to był Marchewkowy Louis! Każda dziewczyna dała by wszystko żeby być na moim miejscu..
-Nie bój się.. Nie chciałem cię przestraszyć..
-No dobrze.. Ale potem zejdziemy na dół!
-Obiecuję..-powiedział pokazując swe śnieżne ząbki.
-To wejdziesz?-spytał Lou. Ja tylko pokiwałam głową i weszłam do jego pokoju..
-Sorry, że na ciebie tak naskoczyłem, ale myślałem, że to Harry albo Liam..
-Spokojnie. Nic się nie stało.-powiedziałam siadając na łóżku.-A co się tak właściwie stało?
-Nie ważne..-odpowiedział już trochę bardziej podniesionym głosem..
-Proszę.. Powiedz.. Mi możesz wszystko powiedzieć.. Nikomu nie wygadam naprawdę..-widziałam że nie chce o tym gadać.. Jednak nie odpuszczałam..
-No to jak?? Co się stało?-zapytałam jeszcze raz wstając i podchodząc do chłopaka..-No powiedz no. Przecież już mówiłam że nikomu nie wyga..
-Nic się nie stało ok?!! To nie twoja sprawa!!!!-krzyknął popychając mnie przez co upadłam na podłogę.. Teraz zaczęłam się go bać..
-Przepraszam nie chciałem..-przepraszał mnie podchodząc do mnie powoli.. Ja szybko wstałam i wybiegłam z pokoju..
-Kate! Kate przepraszam nie chciałem!!-słyszałam jak Louis krzyczał coś za mną.. Nie chciałam się odwracać.. Po prostu zbiegłam na dół. Nie patrząc się na nikogo kto był w salonie wybiegłam z domu. Kiedy już zamknęłam za sobą bramkę zauważyłam że Jade wychodzi z domu. Ja nie zwracając na nią uwagi poszłam przed siebie.. Chciałam już być w domu.
-Kate! Kate kochanie co się stało?-zapytała mnie przyjaciółka kiedy mnie dogoniła..
-Nic się nie stało..
-No przecież widzę! Gdzie ty właściwie idziesz??
-Do domu..
-Dla czego?!
-Nie ważne.. Wracaj do chłopaków..
-Nie zostawię cię w takim stanie!
-Ej! Nic mi nie jest ok?? Chcę pobyć sama..
-No dobra ale jak ty wrócisz do domu? Przecież masz daleko do domu!
-Wezwę taksówkę..
-No ok.. Ale jeszcze jedno pytanie..
-Tak?
-Nie byłaś w łazience prawda? Byłaś u Louis’a. Tak??
-Tak.. A z resztą… Nie ważne..
-On ci coś zrobił?!! Skrzywdził cię?!! Kate powiedz!
-Nic mi nie jest.. Idę już pa..
-No papa.. Uważaj na siebie!
-Ok!-odpowiedziałam.. Postanowiłam się chwilkę przejść.. Po 20 minutach spaceru zadzwoniłam po taksówkę. Przyjechała 5 minut po moim telefonie. Podałam panu kierowcy adres i usiadłam na tylnim siedzeniu..
          Perspektywa Jade..
Kiedy weszłam do domu od razu skierowałam się w stronę pokoju Louis’a. Bez pukania do niego weszłam..
-O hej Jade.. Nie chce nic mówić ale mogłaś zapukać chociaż..
-Co zrobiłeś Kate!
-Co?!
-Co zrobiłeś Kate się pytam!!
-Ej Jade spokojnie.. Nic jej nie zrobiłem ok??!!
-Tak?? To dla czego wybiegła bez słowa z domu co?!! Co jej zrobiłeś gnoju?!!
-Ni dobra.. Ona się pytała co mi jest.. Ja nie chciałem z nią o tym gadać.. Ale ona nie odpuszczała.. Kiedy do mnie podeszła ja….
-Co ty?!! Louis mów!
-Ja nakrzyczałem na nią że to nie jej sprawa i ją popchnąłem.. Ona upadła na podłogę.. Przepraszałem ją potem ale ona wybiegła z pokoju.. Widziałem jak się mnie bała..
-Co ty jej zrobiłeś?!! Ty gnoju! Nie daruję ci tego wiesz?!! Ona jest tobą zaślepiona!! A ty??! A ty ją popychasz i się na nią drzesz!! Ona jest młoda potrzebuje przyjaciół!
-Ale ja nawet jej nie znam!
-Ona ciebie też nie i jakoś chciała ci pomóc! A ty ją odrzucasz! Wiesz co??!! Nie chce mi się już z tobą gadać! Na razie!-powiedziałam i trzasnęłam drzwiami. Po kłótni z Louis’em pożegnałam się ze wszystkimi bo byli na dole i poszłam do taksówki.. Postanowiłam pojechać do Kate…
           perspektywa Kate
Kiedy dojechałam do domu od razu poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zamknęłam oczy. Myślałam o tym co się stało 1 godzinę temu.. Myślałam, że Louis jest przeciwny przemocy.. Ale jak widać się myliłam.. Nie chciałam być złośliwa wypytując go co mu się stało. Chciałam tylko pomóc.. Ale teraz już wiem, żeby się nie wtrącać w nie swoje sprawy.. Kiedy tak leżałam nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie chciało mi się wstawać, ale jednak też nie chciałam być sama w domu.. Zeszłam na dół po schodach i szybko otworzyłam.
-Jade?! Co ty tutaj robisz??!
-Przyjechałam do ciebie żeby z tobą porozmawiać..
-O czym??
-O Louis’e.-powiedziała i weszła do mojego domu wymijając mnie. Ja tylko zamknęłam drzwi i poszłam za nią do salonu.
-No to o co chodzi?-zapytałam udając że nie wiem o co chodzi..
-Czemu mi nie powiedziałaś że on cię popchnął i na ciebie nawrzeszczał?!!
-Nie nawrzeszczał na mnie! Po prostu nakrzyczał.. A tak w ogóle to skąd wiesz że on mnie popchnął?!
-Poszłam do niego i ochrzaniłam go.
-Co?! Po co?!
-Jak to po co?!! Nie pozwolę żeby on używał na tobie przemocy!!
-Nie musiałaś do niego iść!! Nie prosiłam cię o pomoc tak?!! Nie rób ze mnie jakiegoś pojebanego dziecka! Nie musisz się mną opiekować!!  Umiem sobie poradzić!! Nie zachowuj się jak moja starsza siostra!
-Tylko że ta twoja siostra wyjechała bez słowa zostawiając cię na pastwę losu! Gdy nie ja to byś już dawno w Domu Dziecka była!!
-Równie dobrze nie musiałaś o mnie walczyć wiesz?!!
-Aha czyli tak się dziękuje przyjaciółce za pomoc?!! Zobaczysz! Jeszcze przyjdziesz do mnie z płaczem żebym ci pomogła! Od teraz sobie radzisz sama!
-I sobie poradzę!! Nie będę miała takiej potrzeby żeby do ciebie przychodzić!
-I bardzo dobrze!! Na razie!!-krzyknęła zdenerwowana Jade i wyszła trzaskając drzwiami. Byłam zła na nią że poszła do Louis’a. Teraz pewnie myśli że jestem jakąś gówniarą, która sobie poradzić nie umie i wysyła swoją przyjaciółkę.. Nie wiedziałam co ze sobą teraz zrobić.. Cały czas siedziałam w salonie i gapiłam się w jeden punkt. Sprawdziłam, która jest godzina. Była 17:30. Robiło się już ciemno, ale postanowiłam że pójdę na spacer do parku.. Musiałam się przewietrzyć.. Ubrałam tylko buty, wzięłam torebkę, telefon, klucze i jakąś bluzę jakby było chłodno i po chwili wyszłam z domu.. Od razu kiedy zamknęłam dom skierowałam się w stronę parku.. Chodziłam bez celu po alejkach.. Nie wiedziałam dokąd mam pójść.. Chciałam z kimś porozmawiać..
-Kate??-nagle usłyszałam za sobą jakiś głos.. Przestraszyłam się.. Przecież było ciemno, a w parku nie było już nikogo oprócz mnie i…. i tajemniczego człowieka.. Bałam się.. Bardzo się bałam.. Nie wiedziałam czy się odwrócić i zobaczyć kto to jest czy stać bez ruchu.. Usłyszałam jak ten tajemniczy chłopak (tyle mi się udało rozpoznać) staje przede mną.. Odważyłam się spojrzeć w górę.. To był ktoś kogo nie chciałam teraz widzieć..
-Co robisz sama w parku?? I to jeszcze jak jest tak ciemno..-powiedział Louis przybliżając się do mnie.. Ja odruchowo się cofnęłam. Nadal się go bałam, nawet jak był miły.. On widocznie wiedział że się go boję, bo nagle zrobił się smutny.
-Przepraszam że na ciebie krzyknąłem i cię popchnąłem, ale..
-Nie musisz się tłumaczyć.. Po prostu mogłam się nie fatygować..-powiedziałam odważnie chociaż i tak się go bałam.. Wyminęłam jego osobę i poszłam dalej przed siebie.. Nagle podbiegł do mnie Louis. Kiedy wyrównał swój krok do mojego zaczął mówić…
-Wiesz czemu byłem taki zdenerwowany jak wróciłem do domu?-zapytał nie patrząc się na mnie. Ja zwróciłam swój wzrok na niego..-Przed powrotem do domu byłem u Eleanor.. Wszedłem do jej mieszkania bez pukania, bo mam zapasowe klucze.. Dała mi jak się przeprowadziła.. Kiedy już byłem w środku słyszałem jakieś jęki, stęki.. Najpierw myślałem, że ogląda jakieś zboczone filmy, ale kiedy wszedłem do jej pokoju…..-na tym momencie chłopak skierował swój wzrok na chodnik-…zobaczyłem jak pieprzy się z jakimś fagasem.. Zdenerwowałem się bardzo.. Ona zaczęła mi mówić że mi to wyjaśni i w ogóle.. Ale ja nie chciałem jej słuchać.. Po prostu rzuciłem klucze na ziemię i wyszedłem.. No i potem nie chciałem z nikim rozmawiać.. A jeśli chodzi o to co ci zrobiłem..
- Mogłeś mnie nie wpuszczać do pokoju to bym się teraz ciebie nie bała..-powiedziałam smutno..
-Ale ty nie musisz się mnie bać! W tedy byłem wkurzony.. Nie chciałem nic nikomu mówić..
-No tak ale to nie zmienia faktu że popchnąłeś nieznajomą dziewczynę…
-Już cię przepraszałem tak?? Proszę.. Daj mi szansę.. Zaufaj mi..
-Tylko że ja cię nie znam, a ty mnie nie znasz…
-To możemy się poznać!
-Gdzie??! Tutaj?! W parku?!
-Oszalałaś?!! Jest mi zimno! Idziemy do kawiarni?
-Niekoniecznie…
-To gdzie?
-No wiesz… Możemy iść do ciebie, albo do mnie..-powiedziałam do niego z zadziornym uśmieszkiem przy tym podgryzając dolną wargę. On popatrzył się na mnie dziwnie i się zaśmiał pod nosem.
-Z czego się śmiejesz?!
-z ciebie.
-A tak dokładniej?! 
-Widać że lubisz s*ks
-Czemu tak sądzisz?!
-Zaśpiewać ci coś??
-Najpierw powiedz czemu sądzisz że ja..
-No i właśnie chcę ci powiedzieć…….śpiewając..
-Aha? Ok to śpiewaj..
-Ok.. Ale pamiętaj że to odnosi się do ciebie!
-No dobra śpiewaj już no!
-No to tak.. ”Nie spytam cię o wiek. Bo wiem że nie wypada. Widać że lubisz s*ks bo ciągle o tym gadasz. Jesteś taka słodka wiesz?? To twoja najgorsza wada. A w środku jesteś gorzka jak gorzka czekolada.” –kiedy skończył zaśmiałam się pod nosem.
-Dla twojej wiadomości jeszcze tego nie robiłam..
-Czego?!
-No.. No wiesz no..
-Ty… ty…. Ty… ty jeszcze tego…?
-Nie robiłam..
-Żartujesz!
-Czy ja wyglądam na osobę która by teraz żartowała?!
-No.. W sumie to nie…
-No właśnie!
-Mogę ci zadać takie noo… bardziej osobiste pytanie??
-No dajesz..
-Ale odpowiesz szczerze?!!
-Odpowiem..
-Z kim chciałabyś przeżyć swój pierwszy raz??
-Hmm.. Rzeczywiście bardzo osobiste pytanie..
-Ale powiedziałaś że odpowiesz więc dajesz!
-A czy ja powiedziałam że na to nie odpowiem?!!
-Noo… nie..
-No właśnie! Więc mi nie przerywaj jak chcesz usłyszeć szczerą odpowiedź!! Więc tak.. Wcześniej normalnie bym powiedziała, że….. z tobą… Ale teraz jak już cię poznałam to… sama nie wiem…
-Serio chciałaś ze mną spędzić ten swój pierwszy raz?!!-zapytał śmiejąc się przy tym..
-Byłam zwykłą fanką!! Nie dziw się mi!! Nawet nie wiesz co wymyślają inne dziewczyny w Polsce!!
-Wolę nie wiedzieć..
-To co?? Idziemy do mnie?
-Hehe.. No wiesz.. Nie za szybko tak już do łóżka iść??
-LOUIS!!
-Tak?
-TY ZBOCZEŃCU!!
-Ja zboczeniec??
-Tak!! Idziesz do mnie czy nie?? I nie chodzi mi o to o czym teraz myślisz!!
-Hehe.. Dobra chodźmy już do ciebie bo mi zimno, a ty musisz mnie ogrzać..-powiedział i objął mnie w talii.. Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Po 10 minutach staliśmy pod moimi drzwiami.. Otworzyłam je i boje weszliśmy do ciemnego, pustego domu. Od razu zaświeciłam światło żeby się nie potknąć, albo żeby coś nie rozwalić..
-Chcesz coś do picia??-Zapytałam wchodząc do kuchni. Za mną szedł Louis.
-Tak.. Pepsi..
-Może być z lodówki??
-Tak..-odpowiedział i usiadł przy stole. Ja wyjęłam napój z lodówki i wyciągnęłam dwie szklanki. Nalałam picia do naczyń. Jedną wzięłam sobie, a drugą podałam chłopakowi.
-Dzięki. Co robimy??
-Chodź na górę..
-Co jest na górze?
-Mój pokój..-powiedziałam i pociągnęłam Louis’a za nadgarstek. Weszliśmy po schodach na górę, a potem do mojego pokoju..
-Ładny pokój masz..
-Dzięki..-odpowiedziałam i wzięłam laptopa do rąk i usiadłam na łóżku..
-Mogę się dosiąść??-zapytał Lou
-Tak jasne.. Siadaj..-oznajmiłam i zalogowałam się na fb..-O matko!
-Co się stało?!
-Ile mam powiadomień!!
-Hehe.. To pomyśl sobie ile ja mam..
-No tak.. Ty to jesteś sławny to się nie dziwię..
-Kiedy twoi rodzice do domu wracają??
-Nie mam już rodziców..
-Przepraszam.. Nie powinienem..
-Nic się nie stało..
-A masz jakąś rodzinę??
-Starszą siostrę, ale ona gdzieś wyjechała bez powiedzenia mi o tym..
-Acha.. Przykro mi.. A nie możesz się dogadać z Jade, żebyście razem zamieszkały czy coś?? Bo tobie pewnie tak smutno siedzieć w dużym domu..
-Pokłóciłam się z Jade.. Powinnam ją przeprosić.. Przecież to dzięki niej nie trafiłam do Domu Dziecka..
-Jak do Domu Dziecka nie rozumiem..
-Nie ważne.. Co robimy??
-Nie wiem.. A która jest godzina??
-19:47..
-To może pójdziemy do chłopaków??
-Nie chce mi się.. Niech chłopcy przyjdą tu..
-Dobra to do nich zadzwonię..-powiedział i odszedł trochę dalej.. Słyszałam całą rozmowę..:
-No siemka Niall. Gdzie jesteście??.....Acha…..To mamy przyjść??......O 21?.......Ok……To na razie.
-I co??
-Szykuj sobie jakieś ładne ciuszki bo idziemy na imprę!
-Ale ja nie mogę!!
-Niby czemu??
-No bo nie mam skończone 18 lat!
-E tam.. Będzie że jestem twoim chłopakiem..
-Myślisz że mnie puszczą??
-Tak.. Jestem świetnym aktorem.. Więc jak coś to się nie przestrasz jak coś będę robić takiego wiesz…
-Dobra wiem o co ci chodzi! Ja idę się przebrać.. Jak chcesz to weź se kompa i porób coś..-powiedziałam i podeszłam do szafy żeby coś sobie wybrać na dzisiejszy wieczór.. Po 10 minutach wybrałam miętową sukienkę z paskiem, a do tego czarne baleriny na koturnie.



 Swoje długie i proste blond włosy rozpuściłam. Umalowałam się lekko i wyszłam z łazienki..
-Jestem gotowa..
-Ładnie wyglądasz..
-Dziękuję.. To idziemy??
-Tak jasne.. Chłopaki czekają na dole..-powiedział i otworzył mi drzwi od pokoju. Wyszłam pierwsza.. 


No i pierwszy rozdział jest.. Proszę komentować!! 

5 komentarzy:

  1. Kochaaam ♥♥♥! Czekam na next ------>>>

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarąbiste !! :D Dawaj więcej !! :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja lubię czytać takie blogii.. ! Daj więcej..

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, ja w porównaniu do ciebie nie mam talentu!! Czekam na Next.
    Oto mój blog dla innych jak coś.
    http://zycie-z-idiotami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń