perspektywa Kate
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Szybko lecz
leniwie poszłam je otworzyć. To była Jade:
- Cześć Kate! Ty jeszcze w
piżamie?!
-Hej Jade. Wiesz… Dopiero się obudziłam i..
-Raczej ja cię obudziłam kochana! –przerwała mi w połowie zdania.
-Tak. Dokładnie. Wejdziesz?
-Wiesz…. Myślałam, że już nie zapytasz! – zaśmiałyśmy się. Wpuściłam ją do
domu. Od razu poszłyśmy do salonu.
-Napijesz się czegoś?
-Tak! To co zawsze..- wiedziałam o co chodzi Jade, ponieważ zawsze piłyśmy sok
pomarańczowy. Ja i Jade byłyśmy modelkami i musiałyśmy dbać o swoją figurę.
Oprócz modelką Jade śpiewała w zespole „Little Mix”. Poznałyśmy się na ich
koncercie w Londynie. Jade jest dla mnie jak siostra….
- Masz.-powiedziałam i podałam jej szklankę z sokiem.
-Dzięki.-odpowiedziała i napiła się pomarańczowej cieczy.- Dzisiaj musimy iść
do studia.-oznajmiła
-Po co? Przecież dzisiaj miałyśmy mieć wolne od sesji. A James mi nic nie
wspominał.
-Wiem. Dla mnie też wydaje się to niesprawiedliwe. Zadzwonił dzisiaj do mnie i
mi powiedział, że mamy sesję z……….. One Direction-słuchałam jej popijając przy
tym pomarańczowy sok. Kiedy powiedziała dwa ostatnie słowa to się zakrztusiłam
i myślałam że się przesłyszałam! My i sesja z 1D?
-Kate! Co ci się stało?-
próbowała utrzymać powagę, ale jej to nie wychodziło.
-Jak to z One Direction??
Dzisiaj? O której?
-Wiesz.. za 20 nimut mamy
być w studiu.
-Co?! I ja mam się wyrobić
w 10 minut?
-I wyrobisz się jak nie
będziesz tak tu stać i krzyczeć!
-Masz rację! Biegnę na
górę się przyszykować! – powiedziałam i szybko pobiegłam na górę do swojego
pokoju…..
******
perspektywa Jade
Czekałam, aż Kate
przygotuje się do wyjścia. Wiedziałam, że Kate jest jedną z wiernych fanek One
Direciton dlatego więc wiedziałam jak ona zareaguje na tą wiadomość od Jamesa.
Nie wiem jak ona sobie poradzi w studiu jak ich zobaczy to może zemdleć! Tym
bardziej, że ona najbardziej kochała Louisa Tomlinsona. Bolało ją to, że Louis
miał dziewczynę. No ale cóż…. Takie jest życie.. Po 7 minutach widziałam ją jak
biegła po schodach na dół.
- I jak
wyglądam??-zapytała mnie dysząc ze zmęczenia.
- Ślicznie, a teraz
chodźmy, bo taksówka już na nas czeka!-powiedziałam. Kate wzięła tylko klucze i
torebkę. Zamknęła drzwi od domu i weszłyśmy do taksówki, którą pojechałyśmy
prosto do studia...
*********
Po dziesięciu minutach
byłyśmy na miejscu. Kate pędziła do Jamesa jak armata.
-Kate! Uspokój się! Oni i tak mają przyjechać za pół godziny!
-Przepraszam. Stresuje
się. I tyle! A ty się nie stresujesz??-zapytała. W tedy wiedziałam, że muszę
powiedzieć jej prawdę.
-Kate.. Posłuchaj mnie. Bo
ja….. no….-nie mogłam się wysłowić- no bo chodzi o to, że ja się przyjaźnie z
nimi.
-Z kim??
-No z chłopakami z 1D.
-Co?! I ty dopiero teraz
mi o tym mówisz?!
-Kate, przepraszam.
-Czemu mi powiedziałaś
dopiero teraz?-zapytała z lekką pretensją w głosie.
-No bo jak mi
powiedziałaś, że jesteś fanką One Direction to myślałam, że jak ci powiem, że
się z nimi przyjaźnię to ty będziesz się ze mną kumplować tylko dlatego żeby
ich poznać i…. tak jakoś wyszło.
-Co?! Ty na serio tak
myślałaś?
-Tak. I dlatego
powiedziałam ci dopiero teraz. Jesteś na mnie zła??
-Oczywiście, że nie!
Jade!- odpowiedziała i przytuliła mnie, a ja odetchnęłam z ulgą.-A teraz chodź,
bo James na nas czeka. – Powiedziała i poszłyśmy do Sali, w której zawsze
miałyśmy sesję….
********
perspektywa Jamesa
Siedziałem spokojnie i
piłem poranną kawę, aż otworzyły się drzwi od studia. W ich progu zobaczyłem
Jade i Kate.
-O jesteście! Przepraszam, ale sesja została odwołana. Możecie iść do
domu.-powiedziałem i ugryzłem kawałek kanapki.
-Co?! Jak to? Nie mogłeś
zadzwonić?
-Mogłem, ale zapomniałem.
No! Idźcie już, bo czekam na wasze koleżanki! Angie i Carlie są lepsze od was.
Nie pokazałbym takich dzieciaków sławnemu zespołowi przecież!
-To czemu nas jeszcze nie
zwolniłeś?!-spytała Kate
-Bo nie mam nikogo innego do tej roboty!
-Tak??!! To teraz weź swój
tłusty tyłek i idź wydrukowywać ogłoszenia na przyjęcie dwóch modelek!
–wykrzyczała Jade i trzasnęła drzwiami…
*******
perspektywa Kate
Po tym jak wyszłyśmy ze studia
udałyśmy się do taksówki. Jade podała karteczkę z jakimś adresem. Nie wiedziałam co to za
adres mógł być, ponieważ wiedziałam gdzie mieszka Jade.
-Jade
gdzie my jedziemy? –zapytałam z zaciekawieniem
-Zobaczysz.-odpowiedziała
tylko. Po 15 minutach taksówkarz stanął przy wielkiej willi z basenem.
-Czy
adres się zgadza? –zapytał nas starszy pan, który kierował naszą taksówką.
-Tak.
Dziękuję bardzo. Proszę. Tu ma pan pieniądze. Reszty nie trzeba. – powiedziała.
Ja powoli wyszłam z auta cały czas patrząc się na wielki dom z ogrodem i
basenem.
-I
jak??-zapytała mnie Jade
-Gdzie
my jesteśmy?-spytałam. Nagle zobaczyłam jakiegoś niskiego blondyna, który do
nas machał. Jade odwzajemniła ten gest, a ja stałam jak słup i patrzyłam w
stronę nastolatka, który zmierzał do nas szybkim krokiem.
-Jade?!
Kto to jest?! Jade powiedz mi proszę!
-Już
nie poznajesz?? Przecież to Niall! Niall Horan.
-Co?!-odwróciłam
się gwałtownie i popatrzyłam się na blondyna. Był już trochę bliżej więc mogłam
zobaczyć jego twarz. Jade miała rację! To był jeden członek mojego ulubionego
zespołu! Nie mogłam w to uwierzyć!
-Jade
ja idę!
-Gdzie?!
-Do
domu. Idę do domu!
-Nie!
Nigdzie nie idziesz! Zostajesz tutaj ze mną!
-Ale
Jade! Zobacz jak ja wyglądam!
-Wyglądasz bardzo ładnie.-powiedział męski głos pochodzący zza moich pleców.
Szybko się odwróciłam i ujrzałam młodego blondyna.
-Cześć.
Jestem Niall.-powiedział i wyciągnął rękę na powitanie. Ja patrzyłam się w jego
hipnotyzujące, błękitne oczy.
-Kate!-szturchnęła
mnie nagle Jade. Ja się ocknęłam i podałam rękę blondaskowi.
-K……Kate.-powiedziałam
z chwilą przerwy. Kiedy blondyn puścił moją dłoń podszedł do Jade i ją
przytulił.
-Cześ
Jade!
-Hej
Niall!
-Co
wy tu robicie?
-Przyjechałam
żeby was odwiedzić. I wzięłam jeszcze swoją przyjaciółkę. Jest waszą wierną
fanką! Najbardziej kocha……
-Jade!!!-
krzyknęłam na Jade żeby nie mówiła mojego sekretu.
-Nie
no spoko. Możesz powiedzieć.- powiedział młody blondynek. Ja spuściłam wzrok i
się zarumieniłam.
-Na
pewno nie w tobie Niall’erku! -Ja się na to zaśmiałam.
-Wejdziecie
do środka?
-Pewnie!
-
Chodź! Nie wstydź się. Chłopaków jeszcze nie ma.
-No
a kiedy wrócą?
-Za
chwilę.
-Nie.
Ja już pójdę…-miałam już iść kiedy Niall złapał mnie za nadgarstek i
przyciągnął do siebie. Objął mnie swoimi ciepłymi rękami.
-Nie
puszcze cię! Masz iść z nami! Jasne?!-Ja tylko ze śmiechem pokiwałam głową na
zgodę.
-Niall!
Nie podrywaj mojej przyjaciółki!
-Ha
Ha! Ach ty zazdrośnico!-Zaśmialiśmy się wszyscy i weszliśmy do dużego domu. Ja
rozglądałam się wszędzie.
-I
jak?-zapytała mnie blondasek.
-Ładnie.
Nie wierzę!
-W
co nie wierzysz??
-W
to co się teraz dzieję! Ja, szara myszka jestem w domu 1D i w dodatku rozmawiam
z przystojnym blon……..-w tym momencie ugryzłam się w język i szybko się
poprawiłam-….z ładnym blondynem.-powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam. Niall
zarumienił się. Nie ukrywał tego. Bardzo mi tym zaimponował.
-Wiesz….
Dziękuję, że nazwałaś mnie ‘przystojnym’, ale tak naprawdę przyszedłem się
zapytać czy chcesz się czegoś napić. –oznajmił.
-Tak!
Poproszę pomarańczowy sok.
-Yyy…
ale my mamy tylko colę, pepsi, wódkę, piwo……
-Jezu!
-No
co?!
-Wy,
aż tyle tego macie?!
-Mają
jeszcze wiele rzeczy….-nagle wtrąciła się Jade.
-To
ja wolę w to nie wnikać!- Jade zaśmiała się.
-Jak
chcesz to mają jeszcze szampana i czerwone wino.
-Oo..!
Czyli jednak macie coś na ‘romantyczny’ wieczór tak??
-No
wiesz jak to jest z naszym Harrym!
-On
naprawdę jest takim podrywaczem?
-Wiesz…
To taki samo jakbyś mnie zapytała czy Louis naprawdę lubi tak te marchewki!-ja
zaczęłam się śmiać na głos. Tak samo jak Jade. Nagle ktoś wszedł do domu. Jade,
Niall i ja odwróciliśmy się w stronę drzwi.
-Jesteśmy!!!!!!!!!!!!!-krzyknął
Zayn. Ja się zrobiłam cała czerwona.
-Niall!
Mógłbyś mi powiedzieć co taka piękna dziewczyna robi w naszym nieogarniętym
domu?!-zapytał Harry i podszedł do mnie. Podał mi rękę i się przedstawił. Ja
podałam mu swoją dłoń i także się przedstawiłam. On lekko pocałował moją rękę.
Przeszedł mnie lekki dreszczyk.
-Harry!
Ty masz dziewczynę! Wszystko jej powiem!-powiedział Zayn.
-Ani
mi się wasz!-powiedział loczek. W pewnym momencie podeszli do mnie inni chłopcy
z zespołu i się przedstawili. A może nie wszyscy?!
-Aa.. gdzie jest Louis?-zapytałam nieśmiało.
-Hmm… ostatnio widziałem go jak wsiadał do swojego auta i jechał chyba do
Eleanor. Był trochę wściekły.. A co??
-Nie, nic.. Tak tylko pytałam..-w jednej chwili czułam jak się czerwienię..
-Może pójdziemy do salonu co??-zapytał Liam
-Dobra.. W końcu chyba nie będziemy tak
stać co nie??...
********
Kiedy
już chłopcy skończyli mi zadawać pytania, aby mnie lepiej poznać wszyscy
usłyszeliśmy jak ktoś trzaska drzwiami. To był Lou. Wściekły Lou. –Nie przeszkadzajcie mi!! -Chciałam
wstać i się z nim przywitać, ale on nawet na nas nie spojrzał tylko pobiegł na
górę do swojego pokoju. Zrobiło mi się smutno.. Ale zeszłam się na odwagę!
-Zaraz wracam. –powiedziałam i wstałam z kanapy
-Gdzie idziesz??-zapytał mnie Liam
-Do…. Do łazienki..-powiedziałam i poszłam na górę.. Niestety nie wiedziałam
który pokój należy do Louis’a. Postanowiłam pukać do wszystkich drzwi. Kiedy
doszłam zapukałam do przedostatnich drzwi usłyszałam Louis’a.
-Kurwa mówiłem wam coś żebyście mi nie przeszkadzali!!!-krzyczał zbliżając się
do drzwi. Kiedy je otworzył widziałam jego złość w oczach. Ja się
przestraszyłam i też trochę speszyłam. W końcu nie codziennie ktoś na mnie
krzyczy, ponieważ mieszkam sama.. Spuściłam głowę na dół i chciałam odejść ale
Lou mnie zatrzymał.
-Poczekaj! Przepraszam… Naprawdę.. Nie chciałem, ale…. A tak właściwie to kim
ty jesteś?!-zapytał z lekkim zdenerwowaniem w głosie.
-Zwykłą, głupią fanką One Direction.. No i przyjaciółką Jade… Mam na imię Kate.
Przepraszam.. Już nie będę przeszkadzać..
-Nie przeszkadzasz.. Naprawdę…… Choć.. –powiedział przerywając chwilę ciszy po
czym wskazał ręką na swój pokój.
-Po co??-zapytałam z przestraszeniem w głosie.. Nie wiem czemu się
przestraszyłam.. Przecież to był Marchewkowy Louis! Każda dziewczyna dała by
wszystko żeby być na moim miejscu..
-Nie
bój się.. Nie chciałem cię przestraszyć..
-No dobrze.. Ale potem zejdziemy na dół!
-Obiecuję..-powiedział
pokazując swe śnieżne ząbki.
-To
wejdziesz?-spytał Lou. Ja tylko pokiwałam głową i weszłam do jego pokoju..
-Sorry,
że na ciebie tak naskoczyłem, ale myślałem, że to Harry albo Liam..
-Spokojnie.
Nic się nie stało.-powiedziałam siadając na łóżku.-A co się tak właściwie
stało?
-Nie
ważne..-odpowiedział już trochę bardziej podniesionym głosem..
-Proszę.. Powiedz.. Mi możesz wszystko powiedzieć.. Nikomu nie wygadam
naprawdę..-widziałam że nie chce o tym gadać.. Jednak nie odpuszczałam..
-No
to jak?? Co się stało?-zapytałam jeszcze raz wstając i podchodząc do
chłopaka..-No powiedz no. Przecież już mówiłam że nikomu nie wyga..
-Nic
się nie stało ok?!! To nie twoja sprawa!!!!-krzyknął popychając mnie przez co
upadłam na podłogę.. Teraz zaczęłam się go bać..
-Przepraszam
nie chciałem..-przepraszał mnie podchodząc do mnie powoli.. Ja szybko wstałam i
wybiegłam z pokoju..
-Kate!
Kate przepraszam nie chciałem!!-słyszałam jak Louis krzyczał coś za mną.. Nie
chciałam się odwracać.. Po prostu zbiegłam na dół. Nie patrząc się na nikogo
kto był w salonie wybiegłam z domu. Kiedy już zamknęłam za sobą bramkę
zauważyłam że Jade wychodzi z domu. Ja nie zwracając na nią uwagi poszłam przed
siebie.. Chciałam już być w domu.
-Kate!
Kate kochanie co się stało?-zapytała mnie przyjaciółka kiedy mnie dogoniła..
-Nic
się nie stało..
-No
przecież widzę! Gdzie ty właściwie idziesz??
-Do
domu..
-Dla
czego?!
-Nie
ważne.. Wracaj do chłopaków..
-Nie
zostawię cię w takim stanie!
-Ej!
Nic mi nie jest ok?? Chcę pobyć sama..
-No
dobra ale jak ty wrócisz do domu? Przecież masz daleko do domu!
-Wezwę
taksówkę..
-No
ok.. Ale jeszcze jedno pytanie..
-Tak?
-Nie
byłaś w łazience prawda? Byłaś u Louis’a. Tak??
-Tak..
A z resztą… Nie ważne..
-On
ci coś zrobił?!! Skrzywdził cię?!! Kate powiedz!
-Nic
mi nie jest.. Idę już pa..
-No
papa.. Uważaj na siebie!
-Ok!-odpowiedziałam..
Postanowiłam się chwilkę przejść.. Po 20 minutach spaceru zadzwoniłam po
taksówkę. Przyjechała 5 minut po moim telefonie. Podałam panu kierowcy adres i
usiadłam na tylnim siedzeniu..
Perspektywa Jade..
Kiedy
weszłam do domu od razu skierowałam się w stronę pokoju Louis’a. Bez pukania do
niego weszłam..
-O
hej Jade.. Nie chce nic mówić ale mogłaś zapukać chociaż..
-Co
zrobiłeś Kate!
-Co?!
-Co
zrobiłeś Kate się pytam!!
-Ej
Jade spokojnie.. Nic jej nie zrobiłem ok??!!
-Tak??
To dla czego wybiegła bez słowa z domu co?!! Co jej zrobiłeś gnoju?!!
-Ni
dobra.. Ona się pytała co mi jest.. Ja nie chciałem z nią o tym gadać.. Ale ona
nie odpuszczała.. Kiedy do mnie podeszła ja….
-Co
ty?!! Louis mów!
-Ja
nakrzyczałem na nią że to nie jej sprawa i ją popchnąłem.. Ona upadła na
podłogę.. Przepraszałem ją potem ale ona wybiegła z pokoju.. Widziałem jak się
mnie bała..
-Co
ty jej zrobiłeś?!! Ty gnoju! Nie daruję ci tego wiesz?!! Ona jest tobą
zaślepiona!! A ty??! A ty ją popychasz i się na nią drzesz!! Ona jest młoda
potrzebuje przyjaciół!
-Ale
ja nawet jej nie znam!
-Ona
ciebie też nie i jakoś chciała ci pomóc! A ty ją odrzucasz! Wiesz co??!! Nie
chce mi się już z tobą gadać! Na razie!-powiedziałam i trzasnęłam drzwiami. Po
kłótni z Louis’em pożegnałam się ze wszystkimi bo byli na dole i poszłam do
taksówki.. Postanowiłam pojechać do Kate…
perspektywa Kate
Kiedy
dojechałam do domu od razu poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i
zamknęłam oczy. Myślałam o tym co się stało 1 godzinę temu.. Myślałam, że Louis
jest przeciwny przemocy.. Ale jak widać się myliłam.. Nie chciałam być złośliwa
wypytując go co mu się stało. Chciałam tylko pomóc.. Ale teraz już wiem, żeby
się nie wtrącać w nie swoje sprawy.. Kiedy tak leżałam nagle usłyszałam dzwonek
do drzwi. Nie chciało mi się wstawać, ale jednak też nie chciałam być sama w
domu.. Zeszłam na dół po schodach i szybko otworzyłam.
-Jade?!
Co ty tutaj robisz??!
-Przyjechałam
do ciebie żeby z tobą porozmawiać..
-O
czym??
-O
Louis’e.-powiedziała i weszła do mojego domu wymijając mnie. Ja tylko zamknęłam
drzwi i poszłam za nią do salonu.
-No
to o co chodzi?-zapytałam udając że nie wiem o co chodzi..
-Czemu
mi nie powiedziałaś że on cię popchnął i na ciebie nawrzeszczał?!!
-Nie
nawrzeszczał na mnie! Po prostu nakrzyczał.. A tak w ogóle to skąd wiesz że on
mnie popchnął?!
-Poszłam
do niego i ochrzaniłam go.
-Co?!
Po co?!
-Jak
to po co?!! Nie pozwolę żeby on używał na tobie przemocy!!
-Nie
musiałaś do niego iść!! Nie prosiłam cię o pomoc tak?!! Nie rób ze mnie
jakiegoś pojebanego dziecka! Nie musisz się mną opiekować!! Umiem sobie poradzić!! Nie zachowuj się jak
moja starsza siostra!
-Tylko
że ta twoja siostra wyjechała bez słowa zostawiając cię na pastwę losu! Gdy nie
ja to byś już dawno w Domu Dziecka była!!
-Równie
dobrze nie musiałaś o mnie walczyć wiesz?!!
-Aha
czyli tak się dziękuje przyjaciółce za pomoc?!! Zobaczysz! Jeszcze przyjdziesz
do mnie z płaczem żebym ci pomogła! Od teraz sobie radzisz sama!
-I
sobie poradzę!! Nie będę miała takiej potrzeby żeby do ciebie przychodzić!
-I
bardzo dobrze!! Na razie!!-krzyknęła zdenerwowana Jade i wyszła trzaskając
drzwiami. Byłam zła na nią że poszła do Louis’a. Teraz pewnie myśli że jestem
jakąś gówniarą, która sobie poradzić nie umie i wysyła swoją przyjaciółkę.. Nie
wiedziałam co ze sobą teraz zrobić.. Cały czas siedziałam w salonie i gapiłam
się w jeden punkt. Sprawdziłam, która jest godzina. Była 17:30. Robiło się już
ciemno, ale postanowiłam że pójdę na spacer do parku.. Musiałam się
przewietrzyć.. Ubrałam tylko buty, wzięłam torebkę, telefon, klucze i jakąś
bluzę jakby było chłodno i po chwili wyszłam z domu.. Od razu kiedy zamknęłam
dom skierowałam się w stronę parku.. Chodziłam bez celu po alejkach.. Nie
wiedziałam dokąd mam pójść.. Chciałam z kimś porozmawiać..
-Kate??-nagle
usłyszałam za sobą jakiś głos.. Przestraszyłam się.. Przecież było ciemno, a w
parku nie było już nikogo oprócz mnie i…. i tajemniczego człowieka.. Bałam
się.. Bardzo się bałam.. Nie wiedziałam czy się odwrócić i zobaczyć kto to jest
czy stać bez ruchu.. Usłyszałam jak ten tajemniczy chłopak (tyle mi się udało
rozpoznać) staje przede mną.. Odważyłam się spojrzeć w górę.. To był ktoś kogo
nie chciałam teraz widzieć..
-Co
robisz sama w parku?? I to jeszcze jak jest tak ciemno..-powiedział Louis
przybliżając się do mnie.. Ja odruchowo się cofnęłam. Nadal się go bałam, nawet
jak był miły.. On widocznie wiedział że się go boję, bo nagle zrobił się
smutny.
-Przepraszam
że na ciebie krzyknąłem i cię popchnąłem, ale..
-Nie
musisz się tłumaczyć.. Po prostu mogłam się nie fatygować..-powiedziałam
odważnie chociaż i tak się go bałam.. Wyminęłam jego osobę i poszłam dalej
przed siebie.. Nagle podbiegł do mnie Louis. Kiedy wyrównał swój krok do mojego
zaczął mówić…
-Wiesz
czemu byłem taki zdenerwowany jak wróciłem do domu?-zapytał nie patrząc się na
mnie. Ja zwróciłam swój wzrok na niego..-Przed powrotem do domu byłem u
Eleanor.. Wszedłem do jej mieszkania bez pukania, bo mam zapasowe klucze.. Dała
mi jak się przeprowadziła.. Kiedy już byłem w środku słyszałem jakieś jęki,
stęki.. Najpierw myślałem, że ogląda jakieś zboczone filmy, ale kiedy wszedłem
do jej pokoju…..-na tym momencie chłopak skierował swój wzrok na
chodnik-…zobaczyłem jak pieprzy się z jakimś fagasem.. Zdenerwowałem się
bardzo.. Ona zaczęła mi mówić że mi to wyjaśni i w ogóle.. Ale ja nie chciałem
jej słuchać.. Po prostu rzuciłem klucze na ziemię i wyszedłem.. No i potem nie
chciałem z nikim rozmawiać.. A jeśli chodzi o to co ci zrobiłem..
-
Mogłeś mnie nie wpuszczać do pokoju to bym się teraz ciebie nie bała..-powiedziałam
smutno..
-Ale
ty nie musisz się mnie bać! W tedy byłem wkurzony.. Nie chciałem nic nikomu
mówić..
-No
tak ale to nie zmienia faktu że popchnąłeś nieznajomą dziewczynę…
-Już
cię przepraszałem tak?? Proszę.. Daj mi szansę.. Zaufaj mi..
-Tylko
że ja cię nie znam, a ty mnie nie znasz…
-To
możemy się poznać!
-Gdzie??!
Tutaj?! W parku?!
-Oszalałaś?!!
Jest mi zimno! Idziemy do kawiarni?
-Niekoniecznie…
-To
gdzie?
-No
wiesz… Możemy iść do ciebie, albo do mnie..-powiedziałam do niego z zadziornym
uśmieszkiem przy tym podgryzając dolną wargę. On popatrzył się na mnie dziwnie
i się zaśmiał pod nosem.
-Z
czego się śmiejesz?!
-z
ciebie.
-A
tak dokładniej?!
-Widać
że lubisz s*ks
-Czemu
tak sądzisz?!
-Zaśpiewać
ci coś??
-Najpierw
powiedz czemu sądzisz że ja..
-No
i właśnie chcę ci powiedzieć…….śpiewając..
-Aha?
Ok to śpiewaj..
-Ok..
Ale pamiętaj że to odnosi się do ciebie!
-No
dobra śpiewaj już no!
-No
to tak.. ”Nie spytam cię o wiek. Bo wiem że nie wypada. Widać że lubisz s*ks bo
ciągle o tym gadasz. Jesteś taka słodka wiesz?? To twoja najgorsza wada. A w
środku jesteś gorzka jak gorzka czekolada.” –kiedy skończył zaśmiałam się pod
nosem.
-Dla
twojej wiadomości jeszcze tego nie robiłam..
-Czego?!
-No..
No wiesz no..
-Ty…
ty…. Ty… ty jeszcze tego…?
-Nie
robiłam..
-Żartujesz!
-Czy
ja wyglądam na osobę która by teraz żartowała?!
-No..
W sumie to nie…
-No
właśnie!
-Mogę
ci zadać takie noo… bardziej osobiste pytanie??
-No
dajesz..
-Ale
odpowiesz szczerze?!!
-Odpowiem..
-Z
kim chciałabyś przeżyć swój pierwszy raz??
-Hmm..
Rzeczywiście bardzo osobiste pytanie..
-Ale
powiedziałaś że odpowiesz więc dajesz!
-A
czy ja powiedziałam że na to nie odpowiem?!!
-Noo…
nie..
-No
właśnie! Więc mi nie przerywaj jak chcesz usłyszeć szczerą odpowiedź!! Więc
tak.. Wcześniej normalnie bym powiedziała, że….. z tobą… Ale teraz jak już cię
poznałam to… sama nie wiem…
-Serio
chciałaś ze mną spędzić ten swój pierwszy raz?!!-zapytał śmiejąc się przy tym..
-Byłam
zwykłą fanką!! Nie dziw się mi!! Nawet nie wiesz co wymyślają inne dziewczyny w
Polsce!!
-Wolę
nie wiedzieć..
-To
co?? Idziemy do mnie?
-Hehe..
No wiesz.. Nie za szybko tak już do łóżka iść??
-LOUIS!!
-Tak?
-TY
ZBOCZEŃCU!!
-Ja
zboczeniec??
-Tak!!
Idziesz do mnie czy nie?? I nie chodzi mi o to o czym teraz myślisz!!
-Hehe..
Dobra chodźmy już do ciebie bo mi zimno, a ty musisz mnie ogrzać..-powiedział i
objął mnie w talii.. Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Po 10 minutach staliśmy
pod moimi drzwiami.. Otworzyłam je i boje weszliśmy do ciemnego, pustego domu.
Od razu zaświeciłam światło żeby się nie potknąć, albo żeby coś nie rozwalić..
-Chcesz
coś do picia??-Zapytałam wchodząc do kuchni. Za mną szedł Louis.
-Tak..
Pepsi..
-Może
być z lodówki??
-Tak..-odpowiedział
i usiadł przy stole. Ja wyjęłam napój z lodówki i wyciągnęłam dwie szklanki.
Nalałam picia do naczyń. Jedną wzięłam sobie, a drugą podałam chłopakowi.
-Dzięki.
Co robimy??
-Chodź
na górę..
-Co
jest na górze?
-Mój
pokój..-powiedziałam i pociągnęłam Louis’a za nadgarstek. Weszliśmy po schodach
na górę, a potem do mojego pokoju..
-Ładny
pokój masz..
-Dzięki..-odpowiedziałam
i wzięłam laptopa do rąk i usiadłam na łóżku..
-Mogę
się dosiąść??-zapytał Lou
-Tak
jasne.. Siadaj..-oznajmiłam i zalogowałam się na fb..-O matko!
-Co
się stało?!
-Ile
mam powiadomień!!
-Hehe..
To pomyśl sobie ile ja mam..
-No
tak.. Ty to jesteś sławny to się nie dziwię..
-Kiedy
twoi rodzice do domu wracają??
-Nie
mam już rodziców..
-Przepraszam..
Nie powinienem..
-Nic
się nie stało..
-A
masz jakąś rodzinę??
-Starszą
siostrę, ale ona gdzieś wyjechała bez powiedzenia mi o tym..
-Acha..
Przykro mi.. A nie możesz się dogadać z Jade, żebyście razem zamieszkały czy
coś?? Bo tobie pewnie tak smutno siedzieć w dużym domu..
-Pokłóciłam
się z Jade.. Powinnam ją przeprosić.. Przecież to dzięki niej nie trafiłam do
Domu Dziecka..
-Jak
do Domu Dziecka nie rozumiem..
-Nie
ważne.. Co robimy??
-Nie
wiem.. A która jest godzina??
-19:47..
-To
może pójdziemy do chłopaków??
-Nie
chce mi się.. Niech chłopcy przyjdą tu..
-Dobra
to do nich zadzwonię..-powiedział i odszedł trochę dalej.. Słyszałam całą
rozmowę..:
-No
siemka Niall. Gdzie jesteście??.....Acha…..To mamy przyjść??......O
21?.......Ok……To na razie.
-I
co??
-Szykuj
sobie jakieś ładne ciuszki bo idziemy na imprę!
-Ale
ja nie mogę!!
-Niby
czemu??
-No
bo nie mam skończone 18 lat!
-E tam.. Będzie że jestem twoim chłopakiem..
-Myślisz
że mnie puszczą??
-Tak..
Jestem świetnym aktorem.. Więc jak coś to się nie przestrasz jak coś będę robić
takiego wiesz…
-Dobra
wiem o co ci chodzi! Ja idę się przebrać.. Jak chcesz to weź se kompa i porób
coś..-powiedziałam i podeszłam do szafy żeby coś sobie wybrać na dzisiejszy
wieczór.. Po 10 minutach wybrałam miętową sukienkę z paskiem, a do tego czarne
baleriny na koturnie.
Swoje długie i proste blond włosy rozpuściłam.
Umalowałam się lekko i wyszłam z łazienki..
-Jestem
gotowa..
-Ładnie
wyglądasz..
-Dziękuję..
To idziemy??
-Tak jasne.. Chłopaki czekają na dole..-powiedział
i otworzył mi drzwi od pokoju. Wyszłam pierwsza..
No i pierwszy rozdział jest.. Proszę komentować!!